Moja śliczna i seksowna Ida nie jest tylko i wyłącznie symbolem seksu :) Na codzień to normalna dziewczyna :) Tak wygląda jej pokój:
Dalszy ciąg wpisu jest ze szczególną dedykacją dla wspaniałej Magality :)
Nowa sukienka:
I druga sukienka:
Tu Ida podziwia dalej swoje wdzięki :)
Ale jak już pisałam - Ida to zwyczajna dziewczyna:
A myśleliście, że jak go wykorzysta? ;D
Reklama obuwia :D
Czyż ona nie jest urocza? :)
Buziaczki :)
Ja: "Hej, a może tak byś te ciuchy trochę posprzątała zanim wyjdziesz?"
A Ida na to :)
A to nowy członek naszej rodziny (mam przynajmniej taką nadzieję) - Sadza:
Wczoraj usłyszałam gdzieś niedaleko jakby płacz dziecka, no ale skąd tu u nas na "Zadupiu" ;) mogłabym słyszeć dziecko? Chyba gdzieś kot miauczy.
Patrzę, a za płotem sobie stoi czarnuch taki i miauczy przeraźliwie. No to wołam "kici kici". Ona popatrzyła na mnie - normalnie prosto w oczy mi spojrzała, miaukneła i ruszyła wzdłuż płotu. Ja też (w sensie, że ruszyłam wzdłuż płotu :)
Przeszłam przez uliczkę na tył domu, a ona mi zniknęła z oczu. Ale wołam znowu "kici kici" - patrzę idzie przez krzaki prosto do mnie (bo z tyłu domu leżą już od miesiąca ścięte młode akacje - część dziś z moim Bratem uprzątnęliśmy).
Podeszłam więc i ja, ona dała się pogłaskać i wziąć na ręce. Zaniosłam ją na podwórko, Brat się nią chwilę zajął, bo lubi koty, a ja poszłam po spodeczek i coś do jedzenia dla niej (mój Brat twierdzi, że to ona, a nie on na 100% :)
Od razu jakoś tak przyszło mi do głowy wołać ją Sadza, bo taka czarna jest, tylko na szyi ma dosłownie parę kłaczków białych. Jadła i jadła, chyba była głodna jak wilk :) Potem się przymilała, więc ją głaskałam. Pokazałam jej, że w stodole jest siano i że może tam spać, ale nie chciała.
Brachol mówił, że ona w ciąży może być, ale chyba jednak nie, bo rano była "bez brzucha", ale po jedzeniu znów się zrobiła okrągła. Może jest chora czy co - nie wiem, zobaczymy. Jeśli zostanie.
Czy ktoś się z Was zna na kotach? Czy to normalne, że ona tak "puchnie" po jedzeniu, a po jakimś czasie jej brzuch spada? Do weterynarza jej na razie nie zabiorę, bo nie mam jak i kiedy, a poza tym nie wiem czy u nas zostanie...
Dziś rano wyszłam na dwór, bo Brat był wcześniej i mówił, że jej nie ma, ale ją zawołałam i przyszła :) Znów głodna jak wilk :) No i cały dzień się gdzieś tu pałętała po podwórku, później przyszła na obiad i na kolację też. Trochę się boi jak mój Synuś biega i krzyczy :) No i płoszy się prawie na każdy dźwięk, dopiero zatrzymuje się na uspokajające "kici kici". Zobaczymy jak będzie dalej. Może zostanie :)
A takie mamy u nas na Zadupiu widoki piękne - wogóle dzisiaj to było cieplutko jak latem :)
Ida to dziołcha jak się patrzy:)
OdpowiedzUsuńCo do kici - to takie przygarnięte najmocniej kochają. Moja babcia przygarnęła kiedyś kotkę w ciąży - i był to najwierniejszy, najukochańszy i najbardziej przywiązany zwierzak pod słońcem:)
A do tego była lepsza niż pies obronny:)
Super Idzie w tych kieckach! cieszę się, że ubranka sprawiły trochę radości ;)
OdpowiedzUsuńA kocica zostanie jak będzie stale miała jedzonko :) a z tym brzuchem to może wreszcie kot się najadł? czasem tak bywa ale nie wykluczam, że może być kotna ;)
trochę? one sprawiły niesamowicie dużo radości :D setny chyba już raz bijemy pokłony i serdecznie dziękujemy :)
UsuńIda jest świetna! Dzięki niej widać, że pomimo, że diablo sexy i zmysłowa, to nie jest rozwiązła ;)
OdpowiedzUsuńKota zrobiła się okrągła, bo była strasznie głodna, miała zupełnie pusty brzuszek i jak ten się napełnił i to i kota się powiększyła. Jak strawi, to chudnie. Gdyby została u Was jakiś czas, to przestałaby okrągleć, bo jej metabolizm by się unormował. Całkiem prawdopodobne, że jest kotna i dlatego garnie się do człowieka- szuka bezpiecznego miejsca żeby się okocić.
Koteczkę trzeba odrobaczyć - na 100% ma nieproszonych lokatorów . Jeśli bidulę nakarmiliście, będzie wracać - tak myślę .
OdpowiedzUsuńIda ma prześliczne nowe ciuszki :)
No a co do kotki to sobie tak właśnie myślałam, że pewnie była wygłodzona i temu ma duży brzuch. O robakach też myślałam, bo nie wiadomo gdzie się szlaja ;) Ale do weta wezmę ją dopiero jak będę pewna, że zostanie u nas.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jej nie było aż do 16 i już myślałam, że nie wróci, bo wczoraj Mężuś słyszał jak taki dziki kot co się tu pałęta wdał się z Sadzą pewnie w bójkę - dzisiaj jak go wieczorem usłyszałam to z Bratem go pogoniliśmy. A Sadza się do domu pcha jak nie wiem - musiała się zgubić, albo ją ktoś wygonił...
Pokój Roszpunki skojarzył mi się z takimi szwedzko-ikeowskimi klimatami, fajne. A koty uwielbiam. Miałam kiedyś czarnego, z tym, że dla zmyłki nazywał się "Rudy". Oby została:).
OdpowiedzUsuńmoże zostanie - już prawie dwa tygodnie jest z nami :) tylko nie wiem kiedy uznać, że już osiadła na stałe? nawet nie wiem gdzie chodzi spać...
UsuńKurcze, nie wiedziałam, że taka fajna lalka z tej Roszpunki :P
OdpowiedzUsuńMasz gdzieś może porównanie jej ciałka z Monsterkowym ?
Jej ciałko to obitsu, chyba 27 cm, ale nie pamiętam. Porównania nie mam, ale może jak znajdę chwilę to zrobię :)
Usuń