Strony

czwartek, 25 czerwca 2015

Wymianka z Płonącymi motylami :)

Tak jak w tytule - wymieniłyśmy się znów z Anią - link.
Do Ani poleciało mnóstwo motyli ode mnie:

 Kolczyki:
  Zakładka do książki:
Ażurowy motylek zawieszka:

 Wianek:




 Zawieszka/igielnik z koralikami:

 Szydełkowy motylek:
 Podusia, którą można mieć w samochodzie pod kark, bo pasuje kształtem idealnie do tego celu:

 Karteczka z opracowanym przeze mnie haftem matematycznym:
 Torba na zakupy z  motylem:

 I haftowany krzyżykami obrazek:

 A takie drobiazgi poleciały dla Szymka - synka Ani :)
Oto co ja dostałam od Ani - same cudowności z mojej dłuuugiej listy chciejowej :) Zdjęcie pożyczone z bloga Ani, bo ja nie mam teraz kiedy zrobić swoich - chłopaki poprzeziębiane i ja też przez tą paskudną pogodę - zajrzyjcie koniecznie na bloga - Płonące motyle, bo Ania opisała i pokazała wszystko lepiej niż ja:
Jest tu listownik, filiżanka, taca i serduszko z papierowej wikliny ozdobione w słoneczniki, jest cudne pudełeczko na 30 lecie ślubu moich Rodziców, cuuudna bransoletka i kolczyki i sporo przydasi :) No i tulipan - piszę o nim osobno, bo w poprzedniej wymiance też dostałam od Ani tulipana i teraz też, więc myślę, że jak tak dalej się będziemy wymiankować to uzbieram cały bukiet :D Fajnie co? :D Jeszcze raz serdecznie dziękuję Ci kochana moja pokrewna duszo za kolejną i napewno nie ostatnią wymiankę :)
A jakby ktoś był chętny to ja zawsze jestem chętna do wymianki, także jak coś to piszcie :)
I zapraszam na wymiankę letnią - nad morze czy w góry? link

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Puszki do kuchni w deku

Najpierw powstała jedna puszka - na mąkę, ale tak mi się spodobała, że zrobiłam drugą - na bułkę tartą :) Tylko z trochę innym układem pieczywa :D

Tu słabe zdjęcie, bo bez lampy:
 Jak widzicie opisałam sobie również koszyczki na przyprawy i inne potrzebne w kuchni rzeczy:
 Chciałam mieć to wszystko w kartonikach - moja Mama ma w pudełkach po butach, bo wtedy mogłabym je ozdobić, ale niestety mam za dużą stopę i pudła po moich butach wystają z szafki :D Dlatego kupiłam koszyczki za parę złotych w Pepco i dokleiłam opisy wydrukowane na mojej drukarce:
 A kosze na śmieci również mają naklejki i wreszcie moje chłopaki nie mylą się gdzie co trzeba wrzucać :)
No a ja byłam w sobotę u rehabilitantki i mi nastawiła kręgosłup - nic dziwnego, że mnie bolał, jak był w 6 miejscach powystawiany. Ale na razie nadal boli - tam gdzie powskakiwały dyski - powinno przejść za kilka dni, ale poza tym to już czuję poprawę - mogę spać na plecach i zaś wstać bez bólu w krzyżu, a między łopatkami zniknęło uczucie jakbym nie mogła się do końca wyprostować. Niech jeszcze przejdzie stan zapalny, to przestanie boleć i będzie super :)
A dzisiaj z kolei się byłam u Pana Dietetyka na wywiadzie żywieniowym i jestem bardzo ciekawa co to będzie - za tydzień mam już dostać dietę na 4 tygodnie. Ale już teraz sama zaczęłam jeść więcej warzyw - szczególnie do kanapek - i owoców. Ćwiczenia na razie muszę zawiesić - raz że kręgosłup mnie boli, dwa że dostałam okres po ponad 14 miesiącach i strasznie mnie boli brzuch, a trzy - Pan Dietetyk nie kazał - mam tylko chodzić 3 razy w tygodniu na spacer po 30-45 min. marszowym tempem bez zadyszki. A te ćwiczenia które robiłam to on stwierdził, że będzie po nich przyrastać masa mięśniowa i nie odczuję tak zmiany wagi tłuszczu, który się spali - najwyżej później sobie do tych ćwiczeń wrócę. No i na razie tyle :) Jeszcze mam kilka prac do pokazania, a już tworzę następne - idzie pomału bo mam w sumie czas tylko wieczorami jak chłopaki już pójdą spać, ale wolno a do celu :D

Zapraszam też na wymiankę letnią - link

piątek, 19 czerwca 2015

Wymianka letnia - nad morze czy w góry?

Kochani wiecie jak lubię wymianki :) A ponieważ już niedługo wakacje, to przydała by się jakaś wakacyjna wymianka - zapisałam się już u hubki38 - link na pasku bocznym. Ale ponieważ wakacje są długie, to chcę Wam zaproponować jeszcze letnią wymiankę u mnie. Wprawdzie nigdy wcześniej nie organizowałam wymianki, dlatego najpierw pomyślałam, że może zabawę poprowadziłaby Lidka - link, która ma w tym duże doświadczenie, ale niestety ona ma już bardzo dużo na głowie i nie dałaby rady. No więc nie zostało mi nic innego jak podjąć się tego zadania :D Trochę się denerwuję, jak to wyjdzie, ale mam nadzieję że wszystko się pięknie uda, no i że wogóle znajdą się jakieś chętne osoby :)

To teraz przejdźmy do sedna sprawy :) Pisząc regulamin wzorowałam się także na zasadach jakie Lidka wprowadzała u siebie podczas zabaw, bo uważam, że są to dobre zasady dające równość i sprawiedliwość :)
Wymianka letnia - nad morze czy w góry?

1. Zapisujemy się do 5.07 w komentarzu pod tym postem określając tematykę swojej wymianki - morze czy góry? Albo obie, ale wtedy trzeba się liczyć z tym, że do przygotowania będą dwie paczki :)
2. I od razu po zadeklarowaniu swojego udziału w komentarzu proszę o przesłanie na mojego maila (akrimdoll@gmail.com) adresu do wysyłki, bo paczki będziemy wysyłać metodą łańcuszkową (Asia do Kasi, Kasia do Basi itd.) Adresy do wysyłki roześlę Wam w ciągu 3 dni po zakończeniu zapisów.
3. Paczkę możecie zacząć kompletować i wysyłać już wcześniej, ale chciałbym aby wszystkie paczki dotarły najpóźniej do 30.08 - także jest duużo czasu, żeby się przyłożyć do zadania :) I proszę również o zdjęcie zawartości paczki na mojego maila: akrimdoll@gmail.com żebym mogła zrobić później podsumowanie zabawy.
4. Na blogach chwalimy się wymianką dopiero od 5.09
5. Sama nie wysyłam za granicę, no i jest to moja pierwsza wymianka, więc wprowadzam pewne ograniczenia - zapraszam tylko osoby z polskim adresem do wysyłki oraz tylko osoby prowadzące bloga.
6. Banerek z aktywnym linkiem umieszczamy u siebie na blogu (zdjęcia są moje więc bez obaw o prawa autorskie :)

7. A teraz najważniejsze - co ma się znaleźć w paczce?
  • kartka (najlepiej wykonana własnoręcznie, ale jak ktoś nie ma zdolności to można kupić, byle była związana z tematyką wymianki)
  • coś słodkiego lub przydasie
  • oraz po jednej rzeczy z kółek tematycznych:
MORZE:                                                                  GÓRY:

statek - kotwica - ster                                             góry - widok - wspinaczka

ryby - mewy - konik morski                                   strumyk - wodospad - jaskinia

słońce - plaża - latarnia morska                             folk - góralska nuta - ognisko

muszelki - rozgwiazda - podwodne życie              owce - konie - chata


Z każdej trójki wybieracie po jednym np. statek, ryby, słońce, muszelki. Oczywiście nie musi to być konkretnie ten przedmiot - no bo jak podarować wspinaczkę? Ale ze wspinaczką kojarzy się np. lina, łańcuch, kask itd., nie musi też być konkretnie ryba, ale np. pudełeczko z motywem ryb. Wiem, że jesteście bardzo kreatywni, więc zapowiada się ciekawie :) I również jak w przypadku kartki może to być przedmiot kupiony, chociaż wiadomo, że robione ręcznie zawsze dają większą frajdę - przynajmniej ja tak mam :)

No to co będą jacyś chętni? :)
Jak będą to pod spodem umieszczam listę zainteresowanych udziałem:

MORZE                                                                        GÓRY

Akrimeks                                                                        Akrimeks
dekupagekinii                                                                 Elunia
Elunia                                                                             dekupagekinii
Agata Fleszar                                                                 Sarenka
kgosia
Sarenka
Etoile
Anetta

środa, 17 czerwca 2015

Moje pierwsze kroki w decoupage :)

No tak w sumie to już kiedyś poczyniłam dwie rzeczy w deku - pojemnik na mydło w płynie i kubeczek plastikowy. Chciałam żeby pojemnik był przezroczysty, żeby było widać ile mydła zostało, ale to był bardzo zły pomysł, bo na przezroczystym pojemniku było widać wszystkie maźnięcia klejem pod serwetki. Także nie była to udana praca i trafiła do kosza - został tylko kubeczek na szczoteczki do zębów, aczkolwiek nie pełni takiej funkcji - trzymam w nim spinki do włosów :)
I z powodu tej niezbyt udanej próby odłożyłam decoupage w kąt. I tak chyba ze dwa lata (albo dłużej) dojrzewałam do podjęcia próby ponownie. Nie ukrywam, że zachęciły mnie do tego też posty z nauką decoupage publikowane na blogu Renaty - link i Klimju - link
No i w związku z tym powstało całe mnóstwo prac, bo jak już miałam brudny pędzel i rozrobiony klej to musiałam to wykorzystać :D taka moja poznańska natura :D
A teraz sobie możecie pooglądać co zmajstrowałam - oczywiście trwało to jakiś czas, a nie w jeden dzień, ale nie miałam kiedy opublikować wcześniej :) A jest tego tyle, że w jednym poście się nie zmieści, więc proszę się nastawić, że przez najbliższy czas królować będzie u mnie deku :)
Z takiego kratkowanego kartonika miałam podstawkę pod babeczki i okropnie mi się nie podobało, więc je zdekupażowałam wykorzystując efekt płótna z jednej z lekcji dziewczyn.
Teraz patera wygląda tak:
   Zbliżenie na "płótno":



Jeszcze muszę Wam pokazać puszki do i pudła do kuchni :) Ale to w kolejnych postach.

A ja zapisałam się na wizytę u dietetyka, bo chyba sama sobie nie poradzę. Wcześniej podchodziłam do takich specjalistów raczej z dystansem - no bo myślałam sobie - co to za filozofia ułożyć dietę. Ale jak widać jednak jest filozofia i dlatego postanowiłam skorzystać z usług dietetyka. Tym bardziej, że znam osobiście dwie osoby, które były u dietetyków i schudły, a co najważniejsze utrzymują osiągniętą wagę. Ja wiem że nie odżywiam się jak należy, bo za mało w mojej diecie jest warzyw i owoców, ale kompletnie nie wiem jak je wprowadzić, a poza tym wielu po prostu nie lubię. Pan Dietetyk powiedział (bo byłam na razie na bezpłatnej wizycie z pomiarem tkanki tłuszczowej itp.), że ułoży mi jadłospis tak, że będę jadła zdrowo i to co lubię, że teraz jem za mało i to też wpływa na to, że zamiast spalać tłuszcz mój organizm go gromadzi, że taki intensywny wysiłek jak ja robię tabatę to nie będzie mi potrzebny, bo wystarczy spacer czy jazda na rowerze, no i nie będzie to w sumie krótka dieta, tylko raczej zmiana sposobu odżywiania na resztę życia. Całość mojego chudnięcia ma trwać ok. 6 miesięcy, a mam do zrzucenia 12-15 kg, na tym nowym jadłospisie mam niby chudnąć ok. 0,5 kg tygodniowo co daje na miesiąc ok. 2-3 kg. Musiałam też zrobić badania krwi i moczu, żeby sprawdzić kondycję organizmu. No ale jeszcze czeka mnie też wizyta u ginekologa, bo jak szłam po skierowanie na badania to lekarka mi powiedziała, że zespół policystycznych jajników nie znika po ciąży, że to choroba do końca życia, a jednym z jej skutków są właśnie między innymi problemy z wagą. Także trzymajcie za mnie kciuki kochane dziewczyny, bo ja już normalnie miałam wizję, że będę tyć, tyć i tyć aż umrę z grubości... W tej chwili jestem na razie dobrej myśli - wizytę mam w poniedziałek. Ale ćwiczenia tabaty nie porzucam, bo mi się te ćwiczenia podobają :) No to kończę te grubaśne wywody :D

niedziela, 14 czerwca 2015

Tenisówki dla Malucha na szydełku

Obiecałam pokazać jakie zrobiłam mojemu synusiowi buciki na chrzest - tak dobrze czytacie - zrobiłam mu trampki :D Na szydełku :)
Wzór wzięłam od CreaDivy - link, która podała link do bloga ze schematem - więcej można poczytać u Krysi na blogu :)
A to już butki mojego Malucha:


U nas okropnie gorąco - roślinki musimy codziennie podlewać, a najlepiej to by chyba było dwa razy dziennie :) Straszna susza - trawnik to za chwilę chyba całkiem zniknie... Ale wczoraj wreszcie trochę popadało - była burza okropna - może sobie tak burzować co dwa dni to nie będzie trzeba tyle podlewać :) Ja jak na razie trwam w postanowieniu i ćwiczę Tabatę, a co najlepsze że w sumie nie lubię ćwiczyć, ale ta Tabata mi się wyjątkowo podoba :) No i fajna muza jest do ćwiczeń - jak ktoś chce to możecie sobie poczytać i posłuchać tutaj - link
Próbuję nadrabiać zaległości w postach, ale nadal nie mam czasu :) Bo jeszcze kończę przygotowywanie kolejnej wymianki prywatnej z Anią z Płonących Motyli - link :) Jak już dostaniemy swoje paczki to się oczywiście pochwalę. Tematem przewodnim mojej twórczości dla Ani są oczywiście motyle i powiem Wam, że lepiej mi się tworzy mając taki konkretny temat - od razu mam tysiąc pomysłów co by w danym temacie wymiankowym można stworzyć :) A jakby ktoś był chętny na wymiankę ze mną to piszcie śmiało - może i mam mało czasu, ale na wymiankę zawsze go znajdę :D

środa, 10 czerwca 2015

Mmmm mech :)

Pokusiłam się o zrobienie ciasta ze szpinakiem - przepis (a właściwie odnośnik) znalazłam u Greenfrog - link, która piecze takie pyszności, że się normalnie ślinię do monitora :D
A że miałam niedawno okazję i ludzi na których mogłam eksperymentować to spróbowałam i powiem Wam, że jest pyszne :) Wprawdzie nie korzystałam dokładnie z tego przepisu, który podaje Sandra - znalazłam przepis w googlach gdzieś tam, który mi się najbardziej graficznie podobał :D Ale tak jak kilka tych przepisów przejrzałam to wszystkie są podobne. A w końcu i tak zrobiłam po swojemu :D Zamiast śmietany i granatu dałam krem na maśle i wiśnie (bo mi zostało od babeczek). To wszystko było na chrzest mojego Malucha i na szczęście wszystko się udało i smakowało :)
Teraz proszę się poślinić do swoich monitorów na moje pyszności - babeczki:
Rozpływały się w ustach po prostu :)
A tu główny punkt programu - ciasto mech ze szpinakiem - powiem Wam, że naprawdę tego szpinaku nie czuć - w sumie jest to praktycznie jak biszkopt z kolorkami dzięki szpinakowi :)


No i kwiaty na stole:


Patera z owocami:
A tu widok samego stołu:
Imprezka była bardzo udana - Maluch był bardzo grzeczny i ciekawie się rozglądał prawie całą mszę co się dzieje :) Nawet jego Pradziadek przyjechał z czego jestem baaaardzo szczęśliwa, bo zobaczył chociaż jak mieszka jego ukochana wnuczka :)
No a w następnym poście pokażę Wam jakie mu na chrzest zrobiłam butki :)

A tak apropos żarełka to zaczynam się poważnie odchudzać - piszę Wam o tym, żeby się zmotywować :) Wstydzę się, ale Wam napiszę: ważę w tej chwili - 10.06.2015 r. - 89 kg, obwód w pasie 110 cm, obwód bioder 120 cm. Wiem że brzuch jeszcze mi trochę zejdzie, bo jestem niecałe 5 miesięcy po porodzie, ale muszę się wziąść za siebie, bo nigdy nie wrócę do swojej wagi. Chciałabym schudnąć do 70-75 kg, ale i z 80 kg będę się cieszyć. Zrobiłam dzisiaj dwa razy po dwa okrążenia domu, czyli w sumie jakieś góra 0,5 km i zaczęłam ćwiczyć Tabatę, bo nie mam czasu na więcej - ale się zmachałam - ciekawe czy jutro będę w stanie wstać z łóżka :) No i zapisuję sobie w zeszycie wszystko co wkładam do buzi (tylko bez brzydkich skojarzeń, które nota bene sama mam :D Myślę też żeby się wybrać do dietetyka, ale nie wiem czy mnie na to stać... Jak przez miesiąc nie schudnę ani kilograma to chyba pójdę i do dietetyka i w dodatku zapiszę się na siłownię, bo widziałam, że jest w miejscowości obok nas siłownia z trenerem i nawet nie tak drogo. A jak macie jakieś rady to przyjmę chętnie z pocałowaniem ręki :)