Bo tym się teraz zajmuję, ale pewnie jak skończę to będę wyszywać dalej, bo mam jeden projekt dla Teściowej zaczęty i już chyba rok czeka na wenę :D no i mam w planach wyszyć zdjęcia moich Rodziców i Ulubionej Cioci i Wujka, bo będą niedługo mieć rocznice ślubu - Rodzice 30. w 2015, a Wujkostwo w tym roku 25. - ale tego to nie wiem czy zdążę... bo jak mi wena przejdzie to nici z tego xD chyba, że się przymuszę jakoś, ale najpierw muszę znaleźć wydruki i kanwę... A zdjęcia robiłam częściowo w programie Haftix i w programie Abakan - polecam :)
Wracając do tematu przewodniego - wyszyłam już poduszkę dla Barbie i kończę kolejną wyszywankę, a przy okazji na zdjęciach będą też inne różności, którymi się przez ostatni miesiąc zajmowałam :)
Zapraszam na małą sesję:
Klosia lubi wyszywać :)
O - tu widać już wyszytą poduszkę - jeszcze muszę ją wypełnić i zaszyć:
Zajmowałam się też innymi miniaturkami - głównie z papieru :) O tym jak zrobić przybornik krawcowej pisałam już tutaj :)
Szablony na chusteczniki, a także kartki, koperty, torebki papierowe, karty do gry itp. znalazłam na jakimś zagranicznym blogu, ale nie zapisałam sobie gdzie, więc nie mogę podać źródła, a szkoda, bo fajne rzeczy tam były, ale to było ponad rok temu i nie myślałam wtedy przyszłościowo, a już wogóle, że lalkowanie i miniaturki aż tak mnie wciągną :)
Taki fotel na przykład "obiłam" ostatnio (zdjęcie z neta, bo ja ofiara myślałam, że mam foto przed zabiegiem, a się okazało, że jednak nie...)
Z tym, że mój był bez jednego boku - poszperałam na googlach i znalazłam takie jeszcze zdjęcie całego zestawu:
No i zdaje się, że to jest zestaw z 1989 r. Sweet Roses:
A tak wygląda teraz moja sofa (no bo jak nie ma jednego boku, to chyba nie bardzo można ją nazwać fotelem :)
Rozkładana oczywiście :) I narobiłam mnóstwo poduszek - chyba z 5 rodzajów materiałów - każdego po 3 sztuki :D
I ciąg dalszy radosnej twórczości mojej :) Kanapa już istniała od dawna i jedno krzesło też - dorobiłam do nich wreszcie stolik i drugie krzesło - w skali ok. 1:12:
I to na razie tyle :)
Strony
▼
piątek, 31 stycznia 2014
czwartek, 30 stycznia 2014
Monster High vs. obitsu - porównanie
Żeby nie było zbyt lodowo, to z Abbey wrócę jeszcze niedługo, a dziś coś całkiem innego - porównanie :) Już dawno temu obiecałam Pariflorze wrzucić porównanie tych dwóch typów ciałek, ale się jakoś nie złożyło, więc wrzucam teraz :)
Zrobiłam kilka nowych zdjęć tego co stworzyłam ostatnio - mam właśnie fazę na twórczość, z tym, że miniaturowa twórczość mi się wyczerpuje i przechodzę teraz znów do haftu krzyżykowego :)
A teraz porównanie - bez zbędnych komentarzy, bo wszystko widać GOŁYM okiem xD
Zrobiłam kilka nowych zdjęć tego co stworzyłam ostatnio - mam właśnie fazę na twórczość, z tym, że miniaturowa twórczość mi się wyczerpuje i przechodzę teraz znów do haftu krzyżykowego :)
A teraz porównanie - bez zbędnych komentarzy, bo wszystko widać GOŁYM okiem xD
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Soplowo - Abbey Bominable
Zima oblodziła - przez jakiś czas wszystko wyglądało jak ze szkła. Teraz już trochę śniegu spadło, więc jest inaczej, ale za to jaka masakra z samochodem - pojechaliśmy w sobotę na urodziny Mężusia Siostrzenicy i prawie byśmy nie wrócili, bo auto odmówiło posłuszeństwa. Prawdopodobnie akumulator wysiadł - Mężuś dzisiaj nie pojechał do pracy, bo mimo całonocnego ładowania auto nie chciało odpalić... Teraz wreszcie mu się udało i pojechał kupić nowy akumulator i mam nadzieję, że się te problemy skończą, bo nie wyrabiam... Wczoraj jak wróciliśmy to niedosyć, że auto ledwo dojechało, to jeszcze w piecu śruba poszła, w ładowarce do akumulatora poszedł bezpiecznik i mrugali prądem... Na szczęście z tego wszystkiego zostały tylko kłopoty z akumulatorem - reszta została zażegnana :) No ale jak na nowym akumulatorze auto nie będzie działać to nie wiem co zrobimy... Nawet nikogo tu nie mamy, żeby mógł podwieźć czy coś pomóc na tym Zadupiu... Proszę - prześlijcie nam jakieś dobre fluidy, żeby się ten pech skończył :)
A teraz kolejna porcja zdjęć z sesji Abbey:
Królowa lodu lubi się też czasem zabawić i powygłupiać:
Abbey: "O jakie piękne sopelki"
Abbey: "A ten co taki niewyrośnięty? Zaraz coś poradzimy"
"Czary-mary, hokus-pokus...
"...rośnij sopelku duży i wielki..."
"Tadam!"
"'No i udało się. Teraz jest dobrze"
"Nie no...nie może być..."
"Normalnie wierzyć mi się nie chce!"
"Muszę iść to sprawdzić!"
"Raz się żyje. No to idę!"
"Taaak! To ślizgawka! Jupii!" :D
A teraz kolejna porcja zdjęć z sesji Abbey:
Królowa lodu lubi się też czasem zabawić i powygłupiać:
Abbey: "O jakie piękne sopelki"
Abbey: "A ten co taki niewyrośnięty? Zaraz coś poradzimy"
"Czary-mary, hokus-pokus...
"...rośnij sopelku duży i wielki..."
"Tadam!"
"'No i udało się. Teraz jest dobrze"
"Hmmmm... a cóż moje oczy widzą?"
"Normalnie wierzyć mi się nie chce!"
"Muszę iść to sprawdzić!"
"Raz się żyje. No to idę!"
"Taaak! To ślizgawka! Jupii!" :D
piątek, 24 stycznia 2014
Królowa lodu :) Abbey
A tak zrobiłam spontaniczną sesję na dworze z udziałem Abbey, bo zamierzam ją sprzedać. No a chciałam mieć zimną zimową sesję i chociaż raz jestem na bieżąco z pogodą :D Mam jeszcze mnóstwo sesji z września i października, które jakoś nie zdążyły tu zawitać. Kilka historii wisi niedokończonych, bo nie mam na to weny... Jestem taka chaotyczna... No cóż, nic nie poradzę :)
Aktualnie zajmuję się tworzeniem - tzw. kraftingiem :) Bo miałam taką potrzebę. I zrobiłam baaardzo dużo - chociaż nadal jest bałagan :) Przyniosłam ze strychu kilka kartonów z moimi przydasiami i lalkowy staff, no i dłubię. Trochę ogarnęłam zawartość tych wszystkich pudeł i poukładałam mebelki do mebelków, akcesoria do akcesoriów itd. No i wzięłam się za dokańczanie kilku rzeczy, które czekały na finisz. I tym sposobem udało mi się przemalować kilka różowistych barbiowych rzeczy - m.in. kuchenkę, lodówkę i szafkę. Zrobiłam też w skali około 1:12 krzesło do kompletu (bo jedno krzesło już istniało) i stół. Ponaprawiałam kilka mebelków, które tego wymagały. Stworzyłam sporą biblioteczkę i jeszcze inne miniatury. Także trochę zrobiłam :) Bo wreszcie mogłam, bo miałam czas :)
Teraz wracam już do zimnej sesji Abbey:
To jeszcze nie koniec, bo nacykałam chyba ze sto albo dwieście fotek :)
Aktualnie zajmuję się tworzeniem - tzw. kraftingiem :) Bo miałam taką potrzebę. I zrobiłam baaardzo dużo - chociaż nadal jest bałagan :) Przyniosłam ze strychu kilka kartonów z moimi przydasiami i lalkowy staff, no i dłubię. Trochę ogarnęłam zawartość tych wszystkich pudeł i poukładałam mebelki do mebelków, akcesoria do akcesoriów itd. No i wzięłam się za dokańczanie kilku rzeczy, które czekały na finisz. I tym sposobem udało mi się przemalować kilka różowistych barbiowych rzeczy - m.in. kuchenkę, lodówkę i szafkę. Zrobiłam też w skali około 1:12 krzesło do kompletu (bo jedno krzesło już istniało) i stół. Ponaprawiałam kilka mebelków, które tego wymagały. Stworzyłam sporą biblioteczkę i jeszcze inne miniatury. Także trochę zrobiłam :) Bo wreszcie mogłam, bo miałam czas :)
Teraz wracam już do zimnej sesji Abbey:
To jeszcze nie koniec, bo nacykałam chyba ze sto albo dwieście fotek :)