Tutaj pokazuję już gotową bombkę wyhaftowaną muliną metalizowaną Madeira nr 4 wg wzoru z tej małej gazetki dołączonej do The World of Cross Stiching.
Bombkę haftowałam na taśmie aidowej ze złotym brzegiem, która również dostępna jest w pasmanterii Haftix. Taśma ma szerokość 5 cm i kosztuje tylko 1,07 zł za 10 cm. Taka taśma to bardzo fajne rozwiązanie, bo przynajmniej boki się nie siepią :) I idealnie nadaje się na zakładki - zostało mi jeszcze sporo tej taśmy, więc napewno jakaś zakładka z niej powstanie, ale już po Nowym Roku, bo teraz muszę się sprężać z robótkami przed Świętami :)
Jak widać na zbliżeniu te nici metalizowane ślicznie błyszczą i wogóle efekt jest cudny, ale ile mnie czasu i nerwów kosztowało haftowanie to wiem tylko ja :D Nitka się bardzo przemieszczała, rozwijała i rozdwajała. Ale podobno o wiele lepsze są nici na szpulkach => link, czy któraś z Was haftowała takimi?No i hafcik zastosowany został w karteczce świątecznej, które akurat zaczęłam robić w przerwie haftowania :) Chciałam ją zgłosić do zabawy w kolorki u Danusi (Danusiu - do kolażu proponuję ostatnie zdjęcie - tuż przed banerkiem do zabawy :)
Danusia zapytuje się w tym miesiącu jaki jest nasz ulubiony owoc. Bardzo trudne pytanie, bo ja np. lubię dużo owoców - jabłka, banany, truskawki, ananasy, mandarynki, śliwki, czereśnie :) To te tak najbardziej, bo nie przepadam z kolei za bardzo za kiwi i morelami czy brzoskwiniami, ale nie na tyle żeby ich nie zjeść w potrawie - raczej na surowo wybieram po prostu inne :)
A z tymi różami to bardzo chętnie bym spróbowała pyszności zrobionych zarówno z płatków, jak i z owoców - u nas w rodzinie się tego nie praktykuje niestety, więc nie miałam nigdy okazji... Jestem tylko ciekawa jak to jest - bo chyba muszą być róże jakieś specjalne - jadalne? Jak ktoś się chce podzielić swoimi przetworami to ja bardzo chętnie się za coś wymienię :D Wiadomo, że własnoręcznie robione przetwory są o niebo lepsze niż kupne :) A z róży to chyba tylko marmoladę widziałam w sklepie.
Bardzo ładna karteczka różana, ta kanwa mnie zainteresowała, bo ja u siebie tylko białą widziałam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa się nie znam, więc się nie wypowiem;) Ale jak się błyszczy, to jest piękne :) Śliczny hafcik a bombeczka, dzięki tym metalizowanym niciom cudna :))) Buziaki :***
OdpowiedzUsuńPiękna karteczka i przyznam że potrafisz zachęcić do tych nici :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny haft. Bombka fantastyczna. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńKarteczka fajna wyszła , i kolor dzikiej róży jak się patrzy. Fajny wzorek na tą bombkę. Co do metalizowanych nici mam dokładnie takie samo zdanie, To była droga przez mękę , ale efekt faktycznie jest niesamowity, Przekonałam się że łatwiej sie haftuje krótszymi odcinkami ,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja mam w domu taką metalizowaną nitkę i już się boję co to będzie jak zacznę nią haftować. Efekt ładny, ale co się trzeba namęczyć żeby go uzyskać....
OdpowiedzUsuńHaftowałam metalizowanymi nićmi na szpulkach i takimi też ,więc mam jakieś porównanie.Tymi na szpulkach haftuje się odrobinę lepiej ,ale też się skręcają,niestety !
OdpowiedzUsuńNa niciach sienie znam;), ale haftowana bombka jest prześliczna. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie prezentuje się bombka na tym różanym :)
OdpowiedzUsuńOj te nici to niby śliczne bo błyszczą pięknie,ale dają tak poalić ,że odechciewa się wszystkiego .
OdpowiedzUsuńPiękny en Twój hafcik i kolorek taki jak ma być ,super.
Pozdrawiam cieplutko :)
Efekt bombowy!Pięknie wyszło, choć rozumiem, jaka musiałaś być zestresowana tym haftowaniem :-)
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy wyszedł super, fajnie wygląda ta kartka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło;)
Do nici metalizowanych, które nazywam nićmi wkurzającymi, naprawdę trzeba mieć dużo cierpliwości. Pierwszymi, z jakimi się zetknęłam, były te z zestawu krawieckiego kupionego w Lidlu - co ja się naklęłam haftując nimi matematycznie, ale im więcej haftowałam, tym lepiej mi szło, mimo że nici rozdwajały się, a ich luźne końce skręcały się plątały bardziej niż zwykle nici krawieckie, czy zwykła mulina. Potem kupiłam nici Mulina metalizowana Giant Panda - albo ona tak ma, albo niektóre z kolorów były zleżałe, bo metalizowana warstwa kruszyła się w kontakcie z igłą. Mam złotą mulinę Anchor i jestem z niej zadowolona prawie tak samo jak z Metaluxu, dobre też są metalizowane nici Kreinik, ale są cieniutkie i drogie. Metalizowana mulina DMC jest dla mnie trochę za sztywna, no i jak to przy mulinie, zawsze mam problem z rodzielaniem nitek (haftuję dwiema) dlatego najczęściej wyszywam właśnie Metaluxem - jest odpowiedniej grubości i sprawia najmniej problemów przy haftowaniu.
OdpowiedzUsuńPiękna kartka świąteczna :-)
OdpowiedzUsuńPracochłonna ta bombeczka, ślicznie się prezentuje na kartce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa kiedyś haftowałam złotymi nićmi i ooo namordowałam się tak samo jak Ty,ale efekt był superowy.
OdpowiedzUsuńTwoja bombeczka też pięknie wygląda i warta była włożonej pracy;)
Nawet nie sądziłam,że takie taśmy są tak taniutkie.Fajne rozwiązanie dla małych motywów.
Hafcik śliczny, faktycznie niteczka pięknie się mieni i błyszczy. Karteczka też pięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPiękna karteczka te metalizowane nici prezentują się super pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńCo prawda kiedyś miałam przygodę z haftowaniem,
OdpowiedzUsuńale nie miałam przyjemności(lub nieprzyjemności,jak widzę z Waszych wypowiedzi )spotkania się z tym rodzajem nici ...Może to i lepiej :) Mam zdrowsze nerwy ;)
A tak poważnie - ciekawy hafcik,ładnie komponujący się na karteczce :)
Pozdrawiam miło :)
Hafcik piękny. Nici metalizowanych używałam ale innych z lekka - takich na szpulce, do haftu matematycznego i do wyszywania filcowych gwiazdek. Ależ masakra była. Do dzisiaj pamiętam jak mi się plątały i zaczepiały o wszystko :/ Buziaki :****
OdpowiedzUsuńBombka wyszła slicznie :)
OdpowiedzUsuńkarteczka wygląda bardzo fajnie, bombka świetnie się prezentuje na czerwonej kanwie :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy są przyjazne nici metalizowane...ja przynajmniej na takie nie trafiłam. Jedyny sposób - krótkie pasemka.
OdpowiedzUsuńNajgorsze, co mnie kiedyś spotkało - to no name mulina, która skręcona była z różnych kolorów złota- dopiero w świetle dziennym widać było różnicę w odcieniach...
Natomiast po bombce widać, że wysiłek w nią włożony jest proporcjonalny do urody :)
Pozdrawiam
Podziwiam bo śliczna . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudny hafcik ;)
OdpowiedzUsuńBombastyczny hafcik stworzyłaś! Efekt interesujący, ale z takimi nićmi wiele zachodu. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńczasami uzywam metalizowanych nici do kartek i są wkuuuurzające ;-D
OdpowiedzUsuńale za to efektowne
tak jak twoja bombeczka :-)
Bardzo ładna praca!
OdpowiedzUsuńPodziwiam cię za cierpliwość przy haftowaniu tymi metalicznymi nićmi. Kiedyś miałam z nimi trochę doczynienia i nie wspominam ich dobrze. Zwykle używałam tylko kiedy musiałam. Kartka prezentuje się bardzo świątecznie a chaft dodaje jej blasku.
OdpowiedzUsuńEfekt rewelacyjny, ale wyszywania metalizowaną nie zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
Niech się spełnią świąteczne życzenia:
OdpowiedzUsuńte łatwe i trudne do spełnienia.
Niech się spełnią te duże i te małe,
te mówione głośno lub wcale.
Niech się spełnią wszystkie one krok po kroku,
tego życzę Ci w Nowym Roku...
Piekny hafcik:) Szczęśliwego Nowego Roku:)
OdpowiedzUsuńPiękny haft. Do czynienia miałam tylko z cieniutkimi nićmi metalizowanymi, ale haft nimi to była katorga. Tym bardziej Twój haft podziwiam.
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku!
Bardzo ładna kartka. Doświadczenia z nićmi metalizowanymi są mi całkiem obce ;) pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku.
OdpowiedzUsuń