Przepraszam, że nie ma jeszcze wyników Candy, ale piszę na szybko, bo jestem z Synusiem w szpitalu od niedzieli.
W sobotę wieczorem strasznie płakał - myśleliśmy, że coś mu się śni, ale później z każdą pobudką płakał i siusiał, a jak go wzięłam na nocnik to spinał pośladki, jakby nie chciał robić siku. I zaczął skarżyć się, że boli go siurek, plecki (czyli nerka) i brzuszek (pęcherz). No, a że do rana mu nie przeszło to pojechaliśmy do szpitala. No i ponieważ ma w wywiadzie neuroblastomę i wodonercze to nas zostawili. Po badaniach okazało się, że to zapalenie pęcherza i zastój w nerce, no i w posiewie wyszło, że jest tam bakteria e.coli. Także siedzimy w szpitalu - Synuś dostaje antybiotyki dożylnie i już się lepiej czuje.
Jak wrócimy do domu to w kolejnym wpisie będą wyniki mojej rozdawajki :)
Strony
▼
piątek, 29 listopada 2013
środa, 20 listopada 2013
Arielka - syrenka pod wodą :)
Udało mi się znaleźć ogon i stanik, w których Arielka do mnie trafiła, dlatego ubrałam moją Grację i zrobiłam sesję podwodną :) Mam nadzieję, że to widać na załączonych obrazkach :)
Gracja: "Nalejesz tej wody czy mam się kąpać na sucho?"
Ja: "No już nalewam, spokojnie"
Gracja: "No to ruchy, ruchy!"
Ja: "Proszę bardzo. Hepi?"
Gracja: "Wery hepi :D"
No i efektem naszej współpracy jest ten oto spam zdjęciowy :)
Chcę jej trochę ten strój zmodyfikować, ale moje przydasie są na strychu, więc to trochę potrwa...
A u nas znów praca wre :D Komin Wujek zaczął stawiać, grzejniki montują i w sobotę ma być oficjalne oddanie systemu grzewczego do użytku własnego :D Strasznie się cieszę, chociaż trwało to wszystko strrrrrasznie długo, no i to jeszcze nie koniec... Ale kibelek już zamówiony i wanna też, kafelki do łazienki na ściany i podłogę, no i oświetlenie. Jeszcze zostaną płytki do salono-kuchni i już :D Tzn. - jeszcze je ktoś musi położyć :D
No a wogóle to się bardzo fajnie ostatnio poukładało - dziady się wreszcie wymeldowali (po złożeniu wniosku w gminie i dwóch wezwaniach - a mieli się wymeldować przed wyprowadzką...)
I geodeta przyjechał i pismo wreszcie o zmianie z lasu na rolę przysłał (bo nikt nie aktualizował mapek i tu gdzie stoi dom i jest podwórko było zapisane jako las).
No i wreszcie przyszła decyzja od mojego odwołania (bo powiatowy zespół ds. orzekania o niepełnosprawności uznał mojego Synusia za osobę niepełnosprawną, ale nie wymagającą stałej mojej opieki - gdzie dziecko musi jeździć na badania praktycznie co 2 miesiące, i nie jest uznany za zdrowego, bo rokowania nadal są "niepewne" - mimo, że się nic nie dzieje tfutfu..., nie ma jeszcze 3 lat, nie jest odpieluszkowane, nie sygnalizuje swoich potrzeb, bo dopiero niedawno zaczął gadać, no a poza tym i tak bym z nim musiała zostać, bo do przedszkola może pójść najprędzej od września przyszłego roku - jak się dostanie...). No i na szczęście uznali moje argumenty, chociaż po komisji byłam przekonana, że nici ze świadczenia... A tu taka niespodzianka :D Wreszcie się zaczyna wszystko układać :)
Gracja: "Nalejesz tej wody czy mam się kąpać na sucho?"
Ja: "No już nalewam, spokojnie"
Gracja: "No to ruchy, ruchy!"
Ja: "Proszę bardzo. Hepi?"
Gracja: "Wery hepi :D"
No i efektem naszej współpracy jest ten oto spam zdjęciowy :)
Chcę jej trochę ten strój zmodyfikować, ale moje przydasie są na strychu, więc to trochę potrwa...
A u nas znów praca wre :D Komin Wujek zaczął stawiać, grzejniki montują i w sobotę ma być oficjalne oddanie systemu grzewczego do użytku własnego :D Strasznie się cieszę, chociaż trwało to wszystko strrrrrasznie długo, no i to jeszcze nie koniec... Ale kibelek już zamówiony i wanna też, kafelki do łazienki na ściany i podłogę, no i oświetlenie. Jeszcze zostaną płytki do salono-kuchni i już :D Tzn. - jeszcze je ktoś musi położyć :D
No a wogóle to się bardzo fajnie ostatnio poukładało - dziady się wreszcie wymeldowali (po złożeniu wniosku w gminie i dwóch wezwaniach - a mieli się wymeldować przed wyprowadzką...)
I geodeta przyjechał i pismo wreszcie o zmianie z lasu na rolę przysłał (bo nikt nie aktualizował mapek i tu gdzie stoi dom i jest podwórko było zapisane jako las).
No i wreszcie przyszła decyzja od mojego odwołania (bo powiatowy zespół ds. orzekania o niepełnosprawności uznał mojego Synusia za osobę niepełnosprawną, ale nie wymagającą stałej mojej opieki - gdzie dziecko musi jeździć na badania praktycznie co 2 miesiące, i nie jest uznany za zdrowego, bo rokowania nadal są "niepewne" - mimo, że się nic nie dzieje tfutfu..., nie ma jeszcze 3 lat, nie jest odpieluszkowane, nie sygnalizuje swoich potrzeb, bo dopiero niedawno zaczął gadać, no a poza tym i tak bym z nim musiała zostać, bo do przedszkola może pójść najprędzej od września przyszłego roku - jak się dostanie...). No i na szczęście uznali moje argumenty, chociaż po komisji byłam przekonana, że nici ze świadczenia... A tu taka niespodzianka :D Wreszcie się zaczyna wszystko układać :)
niedziela, 17 listopada 2013
Bratz - blondynka i brunetka
Lalki Bratz mam dwie. Jako że jestem zainteresowana w sumie tylko lalkami artykułowanymi (mam wprawdzie kilka nieartykułowanych, które strasznie mi się podobały, ale poprzesadzałam je na ciałka ruchome). No i doszukałam się w czeluściach internetu, że bratzki też wyszły w artykułowanych seriach. Przypadkiem udało mi się nabyć w okazyjnej cenie na allegro jedną taką - blondynę, z tym, że nogi ma "łamane" na klik. Oto ona - Kamila:
O ile się nie mylę, to jest to lalka z artykułowanej pierwszej serii Party - bez artykulacji w kolanach (tzn. ma tylko na klik - jak pisałam wyżej).
Mam jeszcze jej stare zdjęcia - dla zilustrowania ruchomości rączek i widać też możliwość zginania nóg:
Rączki wogóle można jej wyjąć - tak jak Monster High, z tym, że ma dodatkowy element między ramieniem i przedramieniem, który można też wyjąć i przedramię wstawić w otwór w ramieniu :)
No a drugą kupiłam nówkę nieśmiganą :) Mam czarnulkę z serii Paty, ale już artykułowanej w kolanach - taką:
źródło
Kupiłam właśnie ją ze względu na śliczną garderobę :D no i artykulację :)
A to już moja - Wioletta:
Wiola będzie jeszcze w osobnym poście, bo mi się bardzo spodobała i wystąpiła w jednej sesji :)
O ile się nie mylę, to jest to lalka z artykułowanej pierwszej serii Party - bez artykulacji w kolanach (tzn. ma tylko na klik - jak pisałam wyżej).
Mam jeszcze jej stare zdjęcia - dla zilustrowania ruchomości rączek i widać też możliwość zginania nóg:
Rączki wogóle można jej wyjąć - tak jak Monster High, z tym, że ma dodatkowy element między ramieniem i przedramieniem, który można też wyjąć i przedramię wstawić w otwór w ramieniu :)
No a drugą kupiłam nówkę nieśmiganą :) Mam czarnulkę z serii Paty, ale już artykułowanej w kolanach - taką:
źródło
Kupiłam właśnie ją ze względu na śliczną garderobę :D no i artykulację :)
A to już moja - Wioletta:
Wiola będzie jeszcze w osobnym poście, bo mi się bardzo spodobała i wystąpiła w jednej sesji :)
środa, 13 listopada 2013
Pocahontas II
Najpierw przypominam o moim CANDY. Zadanie nie jest wcale takie trudne jak się na pierwszy rzut oka wydaje ;) Trzeba tylko trochę pomyśleć i szybko można znaleźć odpowiedzi :) To w ramach podpowiedzi ;) No i już wiem jaka będzie nagroda, ale niech to pozostanie tajemnicą - rozdawanka-niespodzianka :D
A teraz "Sesja na drzewie" :)
Ona jest taka piękna, że nie mogę się napatrzeć :)
Aha i bonus, który zaprząta teraz moją uwagę w podobnym stopniu co Synuś:
Nowy mieszkaniec naszego Zadupia :D
Kajtek :) Szczeniaczek-kundlaczek, ma 2,5 miesiąca i uwielbia się bawić :) A Sadza jest od niego ze dwa razy większa i zwiewa przed nim gdzie pieprz rośnie :D Z moją Mamą:
A teraz "Sesja na drzewie" :)
Ona jest taka piękna, że nie mogę się napatrzeć :)
Aha i bonus, który zaprząta teraz moją uwagę w podobnym stopniu co Synuś:
Nowy mieszkaniec naszego Zadupia :D
Kajtek :) Szczeniaczek-kundlaczek, ma 2,5 miesiąca i uwielbia się bawić :) A Sadza jest od niego ze dwa razy większa i zwiewa przed nim gdzie pieprz rośnie :D Z moją Mamą:
sobota, 9 listopada 2013
Chyba czas na małą rozdawajkę :D
Dzisiaj doszedł 20 obserwator mojego bloga. No i przyszło moje zamówienie z FLTE. Więc robię konkurs :) Nagroda jeszcze nie wiem jaka, ale napewno związana z lalkami :) A zasady na szybko sklecone są takie:
1. zamieścić odnośnik do tego konkursu na swoim blogu
2. przesłać mailem na adres akrimdoll@gmail.com odpowiedź na pytanie, które zamieszczę poniżej - trzeba odgadnąć kto jest na 5 obrazkach - są to wycinki ze zdjęć zapudełkowanych moich świeżynek przybyłych dziś z USA
3. odpowiedzi można przesyłać do dnia 24 listopada, bo tego dnia mam urodziny :D
To moja pierwsza i w dodatku na chybcika zrobiona rozdawajka, więc jak macie jakieś sugestie to proszę zostawić je w komentarzu pod wpisem :)
A teraz zadanie konkursowe - kto jest na tych zdjęciach:
A.
B.
C.
D.
E.
I zgaduj-zgadula :D
1. zamieścić odnośnik do tego konkursu na swoim blogu
2. przesłać mailem na adres akrimdoll@gmail.com odpowiedź na pytanie, które zamieszczę poniżej - trzeba odgadnąć kto jest na 5 obrazkach - są to wycinki ze zdjęć zapudełkowanych moich świeżynek przybyłych dziś z USA
3. odpowiedzi można przesyłać do dnia 24 listopada, bo tego dnia mam urodziny :D
To moja pierwsza i w dodatku na chybcika zrobiona rozdawajka, więc jak macie jakieś sugestie to proszę zostawić je w komentarzu pod wpisem :)
A teraz zadanie konkursowe - kto jest na tych zdjęciach:
A.
B.
C.
D.
E.
I zgaduj-zgadula :D
czwartek, 7 listopada 2013
Płaszyk, buty i torebka
Miał być inny post, ale uszyłam komplet dla mojej Amelii i muszę się pochwalić :) Zrobiłam płaszczyk, botki i torebkę z mojej starej torebki (co akurat widać przy ramionach i na bucikach), bo skoda mi było jej wyrzucać i tak powstała w mojej głowie wizja kompletu jesienno-zimowego :)
Później zrobiłam na szydełku czapkę, komin i rękawiczki :)
Może nie jest to wszystko idealne, ale jestem z siebie dumna jak paw :D
Torebka i małe ozdobniki:
Botki:
Czapka i komin - kokardkę można zdjąć i przypiąć coś innego:
Rękawiczki:
Lizzi to Jolina Ballerina - była już na blogu dla porównania wielkości tutaj. Ale prawdziwa prezentacja nastąpi wkrótce :)
A tera troszkę spamu zdjęciowego :)
Lepsze ujęcie botek - widać zewnętrzną i wewnętrzną stronę:
Szczyt drabiny zdobyty :)
Amelia jest bardzo zadowolona z siebie, że wlazła tak wysoko :) Chłopczyca :D
Jeszcze raz buciki:
A tu zdjęcie poglądowe jak wygląda tył płaszczyka podczas przełażenia przez płot:
Później zrobiłam na szydełku czapkę, komin i rękawiczki :)
Może nie jest to wszystko idealne, ale jestem z siebie dumna jak paw :D
Torebka i małe ozdobniki:
Botki:
Rękawiczki:
Amelia była już na małych zakupach:
Lizzi to Jolina Ballerina - była już na blogu dla porównania wielkości tutaj. Ale prawdziwa prezentacja nastąpi wkrótce :)
A tera troszkę spamu zdjęciowego :)
Lepsze ujęcie botek - widać zewnętrzną i wewnętrzną stronę:
Szczyt drabiny zdobyty :)
Amelia jest bardzo zadowolona z siebie, że wlazła tak wysoko :) Chłopczyca :D
Jeszcze raz buciki:
A tu zdjęcie poglądowe jak wygląda tył płaszczyka podczas przełażenia przez płot: