wtorek, 23 stycznia 2018

Przylecieli anieli

Jeszcze przed świętami zrobiłam aniołki w podarku dla Babci, Mamy i Cioci. Dzisiaj pokazuję, bo miałam ochotę coś napisać, chociaż jestem tak śpiąca, że padam z nóg. Powiem Wam, że praca to męczące zajęcie :D Jakby tak trwało to z 6 godz. dziennie to bym może nie marudziła, a tak to na nic nie mam chęci ani siły... Robótki na razie leżą odłogiem, nie tylko ze względu na zmęczenie, ale też naszło mnie na czytanie :) Jestem wenowcem nie tylko w dziedzinie rękodzieła- w innych sferach życia też i również dotyczy to mojego czytelnictwa - potrafię nie czytać książek rok, dwa, a potem nadrobić zaległości w miesiąc :D Wciągnęła mnie twórczość Katarzyny Bereniki Miszczuk - zaczęło się w zeszłym roku końcem listopada - w okolicy moich urodzin - dostałam książkę "Szeptucha", bo naczytałam się pochlebnych opinii, no i dotyczyła naszych słowiańskich korzeni poniekąd, a że mi się spodobała to zdążyłam przed końcem roku zakupić i przeczytać kolejne 2 tomy serii i czekam niecierpliwie na następny :) To już daje mi 352+ 416 +494 stron, czyli łącznie w zeszłym roku 1262 strony. A w tym roku zdążyłam już pochłonąć kolejną trylogię: "Ja diablica", "Ja anielica" i "Ja potępiona", czyli 322+295 +305 i książki Wilk i Wiczyca 182+ 259, a teraz jestem w trakcie Pustułki 247 str. - wszystko tej samej autorki. To znaczy że już mam prawie  1710 stron przeczytanych. A jeszcze mam chyba ze 2 albo 3 książki do przeczytania - też Miszczukowej :) No i dlatego też nie mam teraz czasu na robótki, bo wolne wieczorne chwile spędzam z czytnikiem e-booków w dłoni :) Ale ciągnie mnie niesamowicie do krzyżyków, więc jak skończę czytać to się wezmę za haftowanie albo za koraliki, bo też mnie wołają :D
A teraz moje aniołki- każdy inny, bo testowałam wzory na skrzydełka:



 I takie kuchenne łapki do garnków - były już owieczki to teraz przyszedł czas na aniołki :)
No, a oprócz tego przygotowałam też spotkanie kolędowe na sołtysówce, miałam dwa razy imprezy urodzinowe dla moich synów - a przy okazji pokażę Wam tort R2-D2 jaki dla nich zrobiłam w tym roku:


W pracy już mi lepiej :) Więcej czasu spędzam w przedszkolu w grupie starszaków - 5-latków i szybko mi leci czas - tak do godz. 14, bo później już się czeka kiedy się dzieci trochę rozejdą i kiedy będzie wreszcie można iść do domu :D Mój biedny Maluch jakoś sobie radzi, ale staram się, żeby był koło 6 godzin w żłobku, bo mi go szkoda :) Z racji tego że często choruje, no i były święta to ma tych przerw trochę i później za każdym powrotem jest płacz, ale jest rozsądnym dzieckiem i daje sobie przetłumaczyć, a łzy są podobno tylko chwilę na rano, więc nie jest najgorzej :) No i nie będę się już więcej rozpisywać, bo nie ma nad czym - czas ucieka mi teraz trochę szybciej i mniej robótkowo działam, ale - byle do wiosny :D Pa :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...