sobota, 16 grudnia 2017

Gnomy czy skrzaty?

Witajcie po krótkiej przerwie i na wstępie chciałam Wam wszystkim życzyć na zbliżające się święta Bożego Narodzenia wszystkiego co najlepsze, dużo radości i spokoju i pomyślności w Nowym Roku :)

A teraz moje gnomy, tak ostatnio wszędzie popularne - mnie tez urzekły te nochale, więc sobie zrobiłam... całą gromadę :) Dwa zostają ze mną, a resztę zawiozę do Mamy, Siostry, Babci i Cioci na święta :) I zgłaszam moją pracę do zabawy w Szufladzie, bo idealnie wpisują się te gnomy w temat  - mój Starszak jak je zobaczył to zawołał: "Łałłłłł! Jakie fajne!" :D
Moja skrzacia gromada:
Te dwa zostają u mnie w domu:
 A reszta tak jak pisałam niedługo pojedzie w świat- pierwszego zaklepała już Siostra:
A Wam który się podoba najbardziej?
 
U mnie jakoś się toczy, z tym że z przerwami, bo mój Maluch co chwilę coś łapie w żłobku... Po tym pierwszym tygodniu kolejny byłam w domu, bo obaj moi chłopcy i ja zresztą też, byliśmy chorzy - najgorzej Maluch, bo miał gorączkę. Później poszliśmy znów w poniedziałek i wtorek, byłam w grupie 3 i 4 latków i tam było o niebo lepiej niż w żłobku! Dzieci same się załatwiają, same jedzą i słuchają i rozumieją co się do nich mówi, a co najważniejsze są zainteresowane tym co się do nich mówi :) No a potem w same mikołajki mój Maluch dostał jelitówki, więc znów byłam kolejne 3 dni na zwolnieniu... Miniony tydzień już pracowałam cały, ale Maluch znów pokasłuje i nie wiem czy to się nie rozwinie... I tak mnie przerzucają między przedszkolem i żłobkiem -  w zależności gdzie są braki kadrowe, nawet miałam okazję prowadzić zajęcia w obu oddziałach :) I chyba zaczynam się przyzwyczajać, albo to dzięki temu że zmieniłam godziny pracy i chodzę od 6:30 do 14:30, a Mężuś wozi chłopców na 8, więc nie muszą tyle siedzieć w żłobku i na świetlicy :) Mnie też zresztą jakoś szybciej leci.
No i to by było na tyle, nie wiem kiedy się teraz odezwę, bo w sobotę jedziemy do moich Rodziców na święta, a zaś na Sylwestra będę mieć gości, później muszę szybko szykować spotkanie kolędowe na sołectwie, więc może w połowie stycznia się uda. Także jeszcze raz wszystkiego naj :)

czwartek, 23 listopada 2017

Szokolade :)

Dzisiaj mam świeżutką pracę - też dzierganą :) I akurat podpasowałam z kolorami do tematycznej zabawy w KTM:
Zrobiłam sobie torebkę na szydełku- ściegiem camel stich nauczonym dzięki cudownej Qrkoko :) Dziękuję :) Zdjęcia są takie sobie, bo cały dzień siedzę w pracy i jak już mam możliwość zrobić zdjęcie to jest już ciemno... Zaraz Wam napiszę jak to z ta moją pracą jest... ale teraz moja torebka:
 Torebka jest ze sznurków bawełnianych - znalazłam fajną polską stronkę z t-shirt yarnami i ze sznurkami - bobbiny.pl Mam jeszcze w planach kolejną torbę, ale już półsłupkami i w niebieskościach, tylko nie wiem kiedy znajdę na nią czas i siły... A do tej jeszcze muszę uszyć i wszyć środek. Uszka są z kolei kolejnym przejawem recyklingu z mojej strony, wzięłam je ze starej brzydkiej torebki :) Kolory tych sznurków kojarzą mi się z czekoladą z pomarańczą - mniam :) Widzicie dwa kolory brązu na dole?
No a moja praca w przedszkolu (a w sumie to raczej w żłobku, bo niby jestem w grupie 2,5 latków, ale większość czasu moja grupa spędza razem z maluchami ok. 1 r.ż.). Od wtorku pracuję i mam wrażenie, że się do tej pracy nie nadaję... Wczoraj i przedwczoraj po prostu się popłakałam po przyjeździe do domu... Nie wiem czy ze zmęczenia, czy z emocji, czy temu że te dzieci tyle płaczą i wogóle... Może muszę się przyzwyczaić... Nie wiem... Dzisiaj mi jakoś lepiej, ale było o 2 mniej dzieci i te co poprzednio od rana do wieczora wyły, tak dzisiaj o dziwo tyle nie beczały... Albo zaczynam się przyzwyczajać :) Z tym że w poniedziałek prawdopodobnie przejdę do starszej grupy 5-latków, ale mój Maluszek zostanie w tej grupie starszych dzieci w żłobku i okropnie się tego rozstania boję... Będzie mi może łatwiej, bo 5-latki już są samodzielne i kumate i nie ryczą tyle, ale z drugiej strony będę cały czas myśleć jak tam moje dziecko... W dodatku mój Starszak musi zostawać tak długo w szkole - w świetlicy... Bo jeżdżę na 8 godzin, 8-16 i to moje biedne dziecko też musi tyle siedzieć w tej szkole... Masakra... Dopiero dwa dni pracuję, a już mam dosyć- jak ja przeżyję te 5 miesięcy stażu???

poniedziałek, 20 listopada 2017

Jutro...

Jutro mój pierwszy dzień w pracy - nie wiem czy przyjmować gratulacje, czy wyrazy współczucia, ale na pewno trzymanie kciuków się przyda :) Trochę się denerwuję...

sobota, 18 listopada 2017

Dziergadełka

Jakoś tak się chyba zaczął sezon szydełkowy, bo ostatnio tylko dziergam i dziergam :D Zaczęło się od czapki i szalika dla mojej Mamy, a zaś już poszło z górki, bo motki tylko czekały aż się za nie wezmę :) No i zrobiłam dywanik do łazienki z t-shirt yarn - część kupiłam, a część zrobiłam sama. Supełki ukrywałam pod spodem robótki.



Zrobiłam też ubranko na pufę, ale robię teraz inny wzór i chyba to gotowe też spruję i zrobię inaczej.
 A teraz dziergam torebkę i mam zamówienie od Brata na małego wikinga i na dużego jednorożca. Wprawdzie jeszcze nigdy nie robiłam maskotek na szydełku, ale co tam - spróbuję :)

wtorek, 14 listopada 2017

Jeszcze się działo :)

To co pokazywałam w poprzednich postach to jeszcze nie wszystko co było zrobione :)
Zrobiłam dużo kartek na różne okazje, bo miałam ochotę tworzyć, ale pokażę tylko jedną, bo zgłaszam ją do zabawy w KTM:
A to moja interpretacja:
 Zrobiłam jeszcze kartkę i puszkę na butelkę na ślub kuzynki:



No i odnowiłam jedną pufę - druga jeszcze czeka na natchnienie:


A aktualnie trochę szyję i szydełkuję, bo mój Mężuś wynalazł fajny stary serial pt. Sliders i namiętnie oglądamy po kilka odcinków dziennie :) Także całe wieczory mamy zajęte na film i na szydełko :D

niedziela, 12 listopada 2017

Wymiankowo

Tak mnie wzięło jakiś czas temu na wymianki, bo dawno tego nie robiłam i przypomniałam sobie boleśnie drogo dlaczego już tak często tego nie robię jak kiedyś - paczki są tak drogie, że gdybym wiedziała jak wysłać kurierem to bym wybrała przesyłkę kurierską... Normalnie takie ździerstwo jak nigdy - zwykły szalik, który wysyłałam do Mamy - zmieścił się w kopercie A4 - kosztował ponad 10 zł! A te większe paczki to już nie wspomnę...Masakra. Jakie macie alternatywy dla poczty polskiej? Bo jestem strasznie zła po tym szaliku...

No ale jak już wylałam swoją złość na tą głupią pocztę, to czas pokazać co wysłałam, chociaż pewnie już część z Was widziała u hubki - link :)
Zobaczcie jakie cudne biżutki i fantastyczny planer dostałam (zdjęcie pożyczone od Ewy):
A ja wysłałam przetwory własnoręcznie wykonane (+ bonus od mojej Mamy) i ubrane w krzyżykowe obrazki:
 Bardzo fajnie mi się haftowało te małe obrazeczki i jestem dumna ze swojej pracy :) Więc będzie dużo zdjęć :) Z otrzymanego od Ewki prezentu też jestem bardzo zadowolona- jest MEGA, ale nie pokazuję więcej zdjęć, bo będziecie mi zazdrościć :D












 Druga wymianka też kulinarna- moją parą była Asia z bloga Asia tworzy:



Nie zrobiłam zdjęcia co dostałam, a wszystko już rozparcelowane - w paczce był przepiśnik i cudna karteczka, słoiczki z przyprawą, dżemem i sokiem oraz ręcznik i herbatki, jak Asia wrzuci posta z podsumowaniem to pożyczę zdjęcie.

EDIT: oto zdjęcie paczki którą przygotowała dla mnie Asia i link do posta u Asi - jeszcze raz dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...