czwartek, 30 października 2014

Prywatna wymianka z Renulkiem :)

Ponieważ jestem zakochana we frywolitkach od jakiegoś czasu, a szczególnie we frywolitkowych śnieżynkach... A sama jeszcze nie opanowałam tej sztuki - i nie wiem czy mi się uda, więc zaproponowałam wymiankę Renacie z bloga Frywolitki, Tatting, Chiacchierino - zajrzyjcie koniecznie - no cuda ta kobieta robi :)
Ku mojej wielkiej radości Renata się zgodziła. Ja wysłałam jej Abbey Bominable w stylizacji Królowej Lodu:

I dorzuciłam małe drobiazgi w postaci kwiatka z krepy, dwóch par kolczyków i kawusi - nie mam zdjęć, bo jakoś tak z radości zapomniałam zrobić :)
A sama zostałam szczęśliwą posiadaczką 6 frywolitkowych śnieżynek i dzwoneczka :) Bardzo Ci dziękuję Renatko :) Są cudowne :D

A także przepysznych ciasteczek, których już nie ma :D Cudnych frywolitkowych kolczyków i zawieszki do telefonu :)

To była bardzo miła wymianka :) I jestem bardzo szczęśliwa :)
Mam też kilka frywolitek od Eluni - link do Eluni i do mojego posta z wymianki :) Także będę miała czym ustroić dom na święta - mogły by być szybciej, żebym już mogła cieszyć codziennie oczy tymi cudami :D


środa, 29 października 2014

Podsumowanie wymianki październikowej - ptaki

Czarna Dama zorganizowała u siebie na blogu - link - bardzo fajną zabawę: 12 kartek na 12 miesięcy. Ja niestety zapisałam się dopiero teraz... A piszę niestety, bo dostałam jedną z najpiękniejszych karteczek na świecie :D
Tą, którą ja robiłam i wysyłałam do Czarnej Damy już pokazywałam, a teraz chwalę się karteczką, którą dostałam od wielce utalentowanej Milki Chmiel - link - polecam zajrzeć, bo Milka robi naprawdę prawdziwe cuda z papieru :)

Normalnie marzyłam o takiej - i dosłownie wczoraj wydrukowałam sobie zdjęcie podobnej, żeby sobie samej taką zrobić, bo pawie bardzo mi się podobają, a tu taka niespodzianka! :D Cieszę się jak dziecko :D Milka dziękuję Ci z całego serducha <3

A jak już jesteśmy przy pawiu to zrobiłam sobie też obrazek haftem matematycznym:
Muszę go teraz oprawić w ramkę i poczekać aż będzie mógł zawisnąć na ścianie :) Ale jestem dziś szczęśliwa :D

poniedziałek, 27 października 2014

4-latek pisze... I "zrób sobie grę" :)

Mój Synuś też jest zdolny - tak jak mama :D to było bardzo skromne - wiem :D I już jakiś czas temu chciał żeby mu pokazać jak się pisze różne słowa i sam próbował je pisać - oto efekty:

K tutaj wygląda jak F, ale to początki :) Przedwczoraj wypisaliśmy cały alfabet i już mu lepiej szło :)
Teraz ćwicząc co jakiś czas pisanie i grając na swoim "laptopie" w gry słowne potrafi już sam, bez pokazywania napisać "mama", "tata" i swoje imię :) ma 3 lata i 10 miesięcy - jestem z niego taka dumna :D

I zrobiliśmy razem grę dla samolotów - ja narysowałam a młody kolorował :) Później razem graliśmy - na pomarańczowych polach był pożar - płonący las, co oznacza, że samolot który tam stanął musiał lecieć po wodę, przez co wydłużał się jego czas dotarcia do mety :) Mój Synuś lubi samoloty i auta, ale można też zrobić gry ze zwierzątkami lub roślinkami - to już wszystko zależy od wyobraźni :)

sobota, 25 października 2014

Domowy eksperyment ekologiczny o wodzie dla dziecka :)

Wymyśliłam taki scenariusz zajęć dla przedszkolaków jeszcze będąc na studiach, a teraz zrobiliśmy z moim Synusiem w domu mały eksperyment dotyczący wody i oczyszczalni :)
Wystarczą proste przedmioty, które każdy ma w domu lub koło domu :)

Co będzie potrzebne?
Miska z wodą, sitko, kamyczki, drewienka, liście, piórka, nitka, kawałek papieru, folii, pieniążek, śrubka, zabawki z kinderków i co jeszcze Wam wyobraźnia podpowie :)
A na sam koniec trochę farby plakatowej i pędzelek :)

Rozmawiamy z dzieckiem na temat wody w misce - jaka ona jest? (czysta, mokra, mój młody powiedział też, że gładka :) Do czego potrzebna jest woda? (do picia, mycia, prania, zmywania, dla kwiatków, do pływania itd. )Niech dziecko włoży też rączkę do wody i samo sprawdzi jaka jest woda :)
Później podajemy dziecku do wrzucania do wody wszystkie wymienione wyżej przedmioty - oczywiście pojedynczo :) I w między czasie rozmawiamy o tych przedmiotach - czy są ciężkie czy lekkie? Czy będą pływać we wodzie czy pójdą na dno? I czy po wrzuceniu tego wszystkiego woda jest czysta?
Następnie dziecko łowi przy pomocy sitka wszystkie wrzucone wcześniej przedmioty (mój Synuś łowił dwa razy, bo mu się spodobało :) I woda znów jest czysta :)
A później prosimy dziecko by pobrudziło wodę pędzlem maczanym w farbie - jaka teraz jest woda? Czy sitko oczyści wodę? I tłumaczymy, że do takiego brudu potrzebna jest specjalna oczyszczalnia, która sprawi że woda znów będzie się nadawać do użytku :)
Enjoy :D
Aha - dzieci potrafią być bardzo kreatywne, więc niech Was czasem nie zdziwią ich pomysły :) Mój Synuś stwierdził, że taką pobrudzoną farbą wodę trzeba wlać do zmywarki, żeby się zrobiła czysta :D

czwartek, 23 października 2014

Jeszcze jeden post jesienny...

Pani Jesień xD a tak sobie zrobiłam kukiełkę, ale przekształcona później została w bukiecik, tylko nie mam jego zdjęć... w sumie to nie wiem gdzie go podziałam...


Taka jesień ładniejsza:







A jeszcze chciałam pokazać mój wyhaftowany obrazek dla Cioci i Wujka na 25-lecie ślubu, o którym już dawno temu pisałam, gdy zaczynałam go wyszywać - link. Wprawdzie rocznicę mieli w lipcu, ale ja mądra nie zrobiłam fotek i mam tylko taką, którą mi przysłała Kuzynka :)
Dzięki Ani z Płonących Motyli i naszej wymiance mogłam im też podarować śliczny kosz z różyczkami :)

A u nas się dzieje... ale nie najlepiej... W poniedziałek Mężuś miał - powiedzmy "zdarzenie drogowe"- bo wybiegła mu sarna na drogę - zahamował gwałtownie i wleciał do rowu. Na szczęście jemu się nic nie stało, ale samochód do naprawy - zerwany wahacz, rozwalona chłodnica i jakiś wiatraczek - niby ma być dzisiaj do odbioru, ale już trzeci dzień tak nam mechanik mówi, więc się nie nastawiam....

Poza tym ja i Synuś jesteśmy chorzy. Najgorzej, że ja nie bardzo mogę faszerować się lekami, więc jem czosnek, płuczę i smaruję gardło. Ale pomału nam przechodzi. Bardzo pomału jak dla mnie...

No i dzisiaj byłam u lekarza. Miałam robiony 3-punktowy test obciążenia glukozą. Wyniki chyba są dobre: na czczo 89 mg/dL, po 1 godz 139 mg/dL, po 2 godz. 110 mg/dL (normy są wpisane - na czczo 74-106, po 1 godz. nie ma normy, a po 2 godz. <140). Ale Pani doktor kazała mi np. nie jeść jabłek, bo mają cukier - lepiej jakieś chrupki, albo marchewkę, selera czy banana - gdzie banan ma 12,3% cukru, a jabłko 10,3%- chociaż na innych portalach znalazłam odwrotne dawki :D A przecież jabłka są chyba zdrowe i mniej kaloryczne od bananów? A za marchewką nie przepadam - na temat surowego selera to się wcale nie będę wypowiadać... I bądź tu człowieku mądry!
Poza tym stwierdziła, że dziecko "ma mały brzuszek" - waży 1,030 kg - termin mam na 11.01.2015 wg miesiączki lub na 25.01.2015 wg usg  z 7 tygodnia ciąży. Znalazłam na necie normy i w 27 tygodniu ciąży dziecko powinno mieć 1 kg, a w 29 tg. - 1,25 kg. Więc już sama nie wiem... Mój pierwszy syn jest szczuplutki, więc może drugi też będzie po prostu chudzinką? Chociaż w usg od pierworodnego znalazłam, że w 30 tygodniu ważył 1953 g, więc już sama nie wiem... Chyba muszę poczekać na kolejne badania za 3 tygodnie...

wtorek, 21 października 2014

Jesienne wianki i karteczka quillingowa z ptakiem :)

Najsampierw dwa wianuszki których dotyczył wcześniejszy post z listkami:


A tak wyglądały moje dwa kolejne wianki po przyklejeniu szyszek - jeden pokażę już teraz, bo jest chyba raczej jesienny, a ten mniejszy za jakiś czas, bo jest zimowo-świąteczny:


 Sysunie :D
 A tak się prezentuje po ozdobieniu:


Ten właśnie wianek zgłaszam na wyzwanie - Cykliczne kolorki u Danutki:
Ten drugi wianuszek z jabłek - o ten poniżej - również zgłaszam na wyzwanie u Danutki:
I chciałabym jeszcze zgłosić na to wyzwanie karteczkę wykonaną metodą quillingu dla Czarnej Damy na październikową wymiankę kartkową:
Zdjęcie robiłam z lampą a tak wygląda bez lampy - jeszcze przed dodaniem napisu:
 A tak miał wyglądać ptak według mojego szkicu:

Z czym kojarzy mi się brązowy? W sumie jest to jeden z tzw. kolorów ziemi, no i dlatego też najbardziej z brązem kojarzą mi się drzewa. Ale też grzybki i kasztany. Jeśli chodzi o ubrania to nie mam zbyt wielu w tym kolorze - jakąś bluzkę, jedne spodnie i chustę, a torebkę brązowo-rdzawą :) Za to uwielbiam połączenie żywej zieleni i brązu we wnętrzach, ale mój salon jest beżowo-brązowy, bo taką miałam koncepcję :) Czyli w sumie - dziewczyny lubią brąz :D

edit: Dodaję kolaż moich 3 zgłoszonych prac - na prośbę Danusi :)

sobota, 18 października 2014

Haft wstążeczkowy.

Ponieważ nie mogę jeszcze opublikować wianków, bo chciałam też napisać tam o pewnej karteczce, która jeszcze nie dotarła do adresatki, dlatego dzisiaj będzie krótki post o początkach mojej przygody z haftem wstążeczkowym :)
Już dawno chciałam spróbować swoich sił w hafcie wstążeczkowym i wreszcie się do tego zabrałam :) Tak szybkim machem powstało kilka prac i jedna w toku - niedokończona, spadła na razie na koniec kolejki :D bo wzięłam się za karteczki - głównie quillingowe i za szydełko :) Ale pochwalę się chociaż tym co już powstało:

Poszewka z tulipanami:
 I trzy małe uszytki - później zrobię z nich karteczki:




A tak wygląda koszyk już jako karteczka:
Zgłaszam karteczkę do wyzwania cyklicznego u Modrak Cafe:


czwartek, 16 października 2014

Jesień i liście

Chciałam zrobić wianki jesienne, ale musiałam nazbierać najpierw składniki. No jak jesień to: liście, szyszki, żołędzie, jabłka i czerwone kuleczki - część to chyba dzikie róże i być może kalina, ale nie wiem, bo nie jestem znawcą :) Zaczęłam od suszenia jabłek, ale nie bardzo wyszło tak jak chciałam - w piekarniku mi się przypaliły, a o tej porze roku, kiedy nie grzeje się codziennie w  piecu to na grzejnikach trwało to wieczność... No ale jakoś się udało, a znalazłam też zachomikowane do robienia świec (czego od roku albo dłużej jeszcze nie spróbowałam robić...) kupne plasterki
level Jabłka complete :D
Później wybraliśmy się z Synusiem na spacer i nazbierałam (tak - ja sama z wielkim brzuchem, bo młody był zmęczony... :) szyszek i żołędzi, a przy okazji znalazłam róg jelonka :)
level szyszki i żołędzie complete :D
A w międzyczasie zamówiłam na allegro sztuczne małe jabłuszka i owoce róży i inne suszki (ale więcej nie będę, bo za drogo wychodzi...) no i przypadkiem natrafiłam na kuleczkowy raj :D Bo znów zaczęłam śpiewać w chórze :) (śpiewałam całe gimnazjum i liceum - 6 lat, a później trochę na studiach w dwu innych chórach) Pojechałam obczaić gdzie się znajduje budynek, w którym odbywają się próby i tam przy drodze rosło mnóstwo krzaczków, więc się poczęstowałam kuleczkami :)
level kuleczki complete :D
Liści nie zbierałam tylko zrobiłam z filcu, bo stwierdziłam, że muszę wreszcie wykorzystać gromadzone zapasy :D a poza tym pomyślałam, że te filcowe listki będą trwalsze :) Więc powycinałam sobie wg odrysowanego z wyszukiwarki liścia i powyszywałam unerwienie listkom...
level liście complete :D
No i oczywiście miałam już wcześniej narobione podstawy wianków, więc jak przytargałam do domu te kujące krzaki to mogłam wreszcie przystąpić do robienia wianków :)
Ale dzisiaj pokażę tylko część - reszta - czyli gotowe wianki - w kolejnym poście :D







Edit: u góry dodałam nowe strony - odpowiednio ponazywane i pogrupowane, żeby wreszcie trochę uporządkować swoją radosną twórczość :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...