środa, 10 czerwca 2015

Mmmm mech :)

Pokusiłam się o zrobienie ciasta ze szpinakiem - przepis (a właściwie odnośnik) znalazłam u Greenfrog - link, która piecze takie pyszności, że się normalnie ślinię do monitora :D
A że miałam niedawno okazję i ludzi na których mogłam eksperymentować to spróbowałam i powiem Wam, że jest pyszne :) Wprawdzie nie korzystałam dokładnie z tego przepisu, który podaje Sandra - znalazłam przepis w googlach gdzieś tam, który mi się najbardziej graficznie podobał :D Ale tak jak kilka tych przepisów przejrzałam to wszystkie są podobne. A w końcu i tak zrobiłam po swojemu :D Zamiast śmietany i granatu dałam krem na maśle i wiśnie (bo mi zostało od babeczek). To wszystko było na chrzest mojego Malucha i na szczęście wszystko się udało i smakowało :)
Teraz proszę się poślinić do swoich monitorów na moje pyszności - babeczki:
Rozpływały się w ustach po prostu :)
A tu główny punkt programu - ciasto mech ze szpinakiem - powiem Wam, że naprawdę tego szpinaku nie czuć - w sumie jest to praktycznie jak biszkopt z kolorkami dzięki szpinakowi :)


No i kwiaty na stole:


Patera z owocami:
A tu widok samego stołu:
Imprezka była bardzo udana - Maluch był bardzo grzeczny i ciekawie się rozglądał prawie całą mszę co się dzieje :) Nawet jego Pradziadek przyjechał z czego jestem baaaardzo szczęśliwa, bo zobaczył chociaż jak mieszka jego ukochana wnuczka :)
No a w następnym poście pokażę Wam jakie mu na chrzest zrobiłam butki :)

A tak apropos żarełka to zaczynam się poważnie odchudzać - piszę Wam o tym, żeby się zmotywować :) Wstydzę się, ale Wam napiszę: ważę w tej chwili - 10.06.2015 r. - 89 kg, obwód w pasie 110 cm, obwód bioder 120 cm. Wiem że brzuch jeszcze mi trochę zejdzie, bo jestem niecałe 5 miesięcy po porodzie, ale muszę się wziąść za siebie, bo nigdy nie wrócę do swojej wagi. Chciałabym schudnąć do 70-75 kg, ale i z 80 kg będę się cieszyć. Zrobiłam dzisiaj dwa razy po dwa okrążenia domu, czyli w sumie jakieś góra 0,5 km i zaczęłam ćwiczyć Tabatę, bo nie mam czasu na więcej - ale się zmachałam - ciekawe czy jutro będę w stanie wstać z łóżka :) No i zapisuję sobie w zeszycie wszystko co wkładam do buzi (tylko bez brzydkich skojarzeń, które nota bene sama mam :D Myślę też żeby się wybrać do dietetyka, ale nie wiem czy mnie na to stać... Jak przez miesiąc nie schudnę ani kilograma to chyba pójdę i do dietetyka i w dodatku zapiszę się na siłownię, bo widziałam, że jest w miejscowości obok nas siłownia z trenerem i nawet nie tak drogo. A jak macie jakieś rady to przyjmę chętnie z pocałowaniem ręki :)

9 komentarzy:

  1. Ja też przeglądałam różne przepisy i one się praktycznie niewiele od siebie różniły ;) oh i ah, dziękuję za takie miłe słowa! :D

    babeczki wyglądają super, szczególnie podoba mi się pomysł z tymi motylkami :) jadłabym!

    Fajnie, że impreza się udała :) ja za niecałe 3 tygodnie wybieram się na chrzest mojego przyszłego chrześniaka ;) jestem bardzo podekscytowana, bo pierwszy raz będę mamą chrzestną :)

    Co do wagi - ćwiczenia fizyczne to fajna sprawa, ale trzeba się w to wkręcić. Jak się odpuści chociaż jeden trening, to potem ciężej wrócić :/ ja czasem biegałam, ale teraz jakoś brak mi motywacji... a ile masz wzrostu?
    A ten tekst mnie powalił - "No i zapisuję sobie w zeszycie wszystko co wkładam do buzi (tylko bez brzydkich skojarzeń, które nota bene sama mam :D" hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wygladają te babeczki , bardzo smakowicie . I bardzo mnie zainteresowłao ciasto ze szpinaku, mam ochcote wypróbować.
    Co do chudnięcia to cięzka sprawa, potrzeba przede wszystkim systematyczności. Myslę , że trzeba zmienić troche nawyki zywieniowe, bo gimnastyki prze dwójce szkrabów to trochę masz :-) I nie oczekuje cudów w ciagu tygodnia. Najzdrowsze jest powolne chudnięcie tylko takie ma szanse utrzymac wagę. Na początek odstaw wszelkie słodycze, ogranicz do minimu cukier , jak musisz słodzić herbate i kawe to zastąp cukier miodem . I podstwowa zasada 5 niezbyt obfitych posiłków dziennie , bez podjadania między posiłkami !!!!!! Jak juz musisz cos przegryx niech to będzie np marchewka. Powodzenia !!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedzonko na zdjęciach wygląda bombowo! Cieszę się, że przyjęcie się udało! Co do odchudzania, to Anna ma rację. Wiem też, że dojadanie za dziećmi niezjedzonych posiłków bardzo utrudnia chudnięcie a niektóre mamy tak mają :-)
      Myślę, że rzeczywiście masz sporo ruchu przy dwóch chłopakach, mężu, domu i działce i schudnięcie jest kwestią czasu. Tego Ci życzę i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. oj żeby tak było jak piszecie :) ruchu mam sporo, ale takie krzątanie widocznie nie wystarczy... jeść nie jem wcale dużo (zapisuję sobie w zeszycie więc wiem), słodyczy też jakoś nie pożeram - czasem kawałek czekolady, czasem jakiś wafelek, ale się nie obżeram. po dzieciach nie dojadam - od tego mam psa :D także może te regularne ćwiczenie pomoże, bo Greenfrog mi zwróciła uwagę, że nie mam w sumie problemu ze schudnięciem, a raczej z utrzymaniem wagi. ta tabata mi się podoba, więc nawet jak schudnę to będę nadal ćwiczyć i może wtedy uda mi się utrzymać wagę :)

      Usuń
  3. Ja nie jestem mocna w gotowaniu ale zielone ciasto intryguje. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I babeczki i mech - oj, pojadłoby się. Skusiłam się kiedyś na tort szpinakowy i potwierdzam - kolor jest, smaku szpinaku nie czuć. W kwestii odchudzania jedyne co mogę doradzić to regularność posiłków w ilości pięć dziennie co trzy, cztery godziny i ruch, może być siłownia. Podobno dobrze jest też wszystkie domowe czynności na stojąco wykonywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jem regularnie, nie jem ok. 2-3 godziny przed pójściem spać. myślę, że ten ruch, ćwiczenia pomogą i będzie dobrze :)

      Usuń
    2. Pewnie, że będzie dobrze.

      Usuń
  5. Mmmmmmmm babeczki smacznie wyglądaj mniam mniam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...