No jakoś tak nie mam kiedy przysiąść i wrzucić posta - cały zeszły tydzień mieliśmy próby do spektaklu o chrzcie Mieszka i nocy świętojańskiej, w dodatku musiałam tam jeździć z moimi dwoma łobuzami, bo Mężuś chodził na drugą zmianę... Wczoraj była premiera, ale już jutro mam z kolei zawody na turnieju sołectw z naszej gminy. Wogóle to nie mam spokoju w weekendy od początku miesiąca, bo wciąż są jakieś festyny - mam już dosyć tego imprezowania ;) Na szczęście nie mam już na głowie Dnia Dziecka i żadnych innych imprez -tzn. planuję małe spotkanie grillowo-dożynkowe, ale tylko tak, żeby sobie ludziska mogli razem posiedzieć, pogadać, a zjeść i wypić we własnym zakresie :D Więc w wolnych chwilach mogę sobie coś tam rękodzielniczo działać :) I w następnym poście pokażę Wam świeżutki haft na plastikowej kanwie :)
A teraz do rzeczy - najpierw pochwalę się jaki mój Starszak wykonał haft matematyczny, a właściwie dwa - ja mu tylko uszykowałam dziurki, nawlekałam igłę i od czasu do czasu podpowiadałam, jak ma szyć, ale dosyć szybko załapał i serduszko robił prawie bez podpowiedzi :) W sumie zaczęliśmy od trudniejszego projektu, ale może to i lepiej, bo przynajmniej dobrze zrozumiał o co chodzi - oto jego dzieła (zamazałam tylko imię i nazwisko przy ichtiozaurze :)
To jest zakładka na konkurs w przedszkolu i mój synek dostał wyróżnienie :)
Teraz czas na moje prace :)
Córeczka Sąsiadki miała w tym roku komunię, więc zrobiłam dla niej pamiątkę - widziałam taką śliczną karteczkę u Milki Chmiel na blogu - zdjęcie pochodzi z bloga Milki, która nie tylko robi śliczne hafty matematyczne, ale jest dla mnie mistrzynią origami modułowego :) Zajrzyjcie do niej koniecznie :) No i po prostu musiałam zrobić taką - no oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zmieniła conieco, także niznacznie się różni od pierwowzoru :)
Zrobiłam też karteczkę dla nowonarodzonego członka naszej rodziny - synka mojej Kuzynki - wyhaftowałam też metryczkę, ale zamazałam z racji ochrony danych osobowych :D
No i ostatnia matematyczna praca jak na razie - sowa dla Pani wychowawczyni Starszaka - w środek wklejone jego serduszko i podziękowania. Sowa znaleziona gdzieś na necie, no ale nie miałam wzoru więc dziurkowałam według uznania.
No i jeszcze mini-zagadka - obecnie pracuję nad jakimś projektem związanym ze zdjęciem poniżej - kto pierwszy odgadnie ma u mnie niespodziankę :D
Aha - niedługo planuję wysłać wreszcie przesyłki do dziewczyn, które się zapisały u mnie na podaj dalej, ale potrzebuję jeszcze jakiś miesiąc, bo po drodze mam też u siebie wczasowiczów na tydzień i na tydzień wybieram się do Rodziców, więc może w sierpniu mi się uda - a może za tydzień - kto to wie :D Ale się szykuję, więc zobaczymy jak wyjdzie...
Ale jesteś zakręcona.. śpisz czasem ? Tyle na głowie i do tego dwoje dzieciaków. Musisz być nieźle zorganizowana.
OdpowiedzUsuńStarszak zdolniecha, chłopaki nawet dorosłe nie potrafią guzika przyszyć :-)
A Twoje hafciki są świetne, a zwłaszcza ta sowa. Jest rewelacyjna.
Pozdrawiam
Może to nie haft matematyczny jest łatwy, tylko po prostu masz utalentowanego Syna. Kartki są piękne ale sówka zauroczyła mnie - pozdrawiam gorąco i miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńU mnie na warsztacie aktualnie też sowa ;-) zobaczymy kiedy powjawi się na blogu. Twoja jest prześliczna. Starszam to rzeczywiście zdolniacha ale też widać że potrafi słuchać i rękę ma po mamie :-D kartki piękne ;-)
OdpowiedzUsuńStawiam na polski folkowy wzór ;-)
UsuńOczarowana i zachwycona, podziwiam i pozdrawiam serdecznie 😊
UsuńSówka wymiata! Pozdziwiam!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSówka jest najcudowniejsza i juz:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy Synuś mamusi;-) Śliczne hafciki, ale sówka normalnie wymiata. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSporo się dzieje u Ciebie, ale to dobrze. Haft matematyczny rzeczywiście jest dziecinnie prosty. Moja rok starsza koleżanka robiła go na zajęciach z techniki w ósmej klasie (wersja z gwoździami wbitymi w deskę), mój Siostrzeniec na technice w piątej klasie wyszywał kartkę wielkanocną (ciocia, wyszyjesz mi?), a jego młodsza siostra właśnie jako pięciolatka wyszyła pierwszą rybkę i też jej tylko nawlekłam igłę i pokazywałam na początku od której dziurki do której ma nitkę prowadzić. Poza tym - piękne hafty pokazałaś.
OdpowiedzUsuńPadłam z zachwytu nad Twoją sową! Doskonała! Haft Starszaka piękny! Nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńDużo masz na swojej głowie, ale podejrzewam, że i satysfakcja ogromna :-)
Pozdrawiam serdecznie!
zazdroszczę ci energi,rośnie nam mały artysta
OdpowiedzUsuńAle ma synek cierpliwość, podziwiam, w tym wieku dziecko raczej trudno usadzić na dłuższą chwilę :-D Gratulacje dla Stasia ! Sowa jest świetna i w dodatku taka słodka. Super, że się realizujesz w tej funkcji z taką radością, co widać na każdym kroku. Pozdrawiam serdecznie :-D
OdpowiedzUsuńMasz pociechę z syna:) A prace są doskonałe. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńczy to MAKI z papieru/bibuły?
OdpowiedzUsuńchoć kojarzą mi się też jak na druciku nawijane nitki
OdpowiedzUsuńale przyglądając się samym makówkom - coś mi pod grafikę
komputerową podchodzi - no cóż, nie wiem już sama...