Się jakoś tak udało, że wgrałam Candy u Eweliny - link
No i chociaż to już jakiś czas temu było, to i tak się chciałam pochwalić, bo ostatnio mnie mało na blogu :) Prezenty od Eweliny - dziękuję jeszcze raz :)
Dostałam też cudną karteczkę od Joasi - link. Ta cudowna istota postanowiła obdarować mnie wykonaną przez siebie karteczką bezinteresownie tylko dlatego, że napisałam pod postem z tą karteczką, że chciałabym mieć taką u siebie! Dziękuję jeszcze raz z całego serca Asiu - karteczka stoi u mnie na widoku i cieszy oczy każdego dnia :)
Ale ja absolutnie nie zgodziłam się, żeby było całkiem bezinteresownie i w zamian za karteczkę wysłałam również dla Asi kartkę, a że to było przed świętami, więc kartka świąteczna, no i dorzuciłam drobiazgi w postaci kolczyków, bo uznałam, że karteczka którą dostałam przewyższa o niebo moje zdolności kartkowania :)
No i dostałam też od Oli śliczną nagrodę za zgadywankę foto - link do Oli.
Koszyczek-pojemniczek z papierowej wikliny, a w środku śliczniutkie frywolitkowe cudeńka - dziękuję Olu :)
Jeszcze muszę się pochwalić wymianką morską, a narobiłam też różności, ale nie mam kiedy zrobić zdjęć. Maluch już je ładnie z butelki, ale cwaniak jak mu daję w temperaturze pokojowej to nie ruszy - musi mieć ciepłe :D Teraz mnie czeka wprowadzanie pokarmów stałych - już się spodziewam masakry po tym co z nim przeszłam z butlą :D Ale nie będę zapeszać - może będzie dobrze :)
A czasu mam teraz jeszcze mniej, bo Mężuś robi nadgodziny, więc wieczorem jak już coś bym mogła podziubać rękodzielniczo to zwykle padam z nóg... W ciągu dnia to muszę zawieźć Starszak do przedszkola, zrobić jakieś zakupy, wrócić do domu i wszystko rozpakować - łącznie z Maluchem :D No i poza tym to robię kilka(naście) rzeczy jednocześnie - opiekuję się, karmię, przewijam i bawię Malucha, piorę, sprzątam i gotuję, jak jest ładnie to wyskakuję chociaż na godzinkę-dwie do ogrodu, bo mi chwastami zarasta :) Później jadę po Starszaka i muszę też wyżywić go i zabawić - chociaż on bardzo ładnie bawi się też sam, ale potrzebuje też przytulasków i zabaw ze mną :) Ledwo mam kiedy zjeść i wypić kawę. Później muszę sobie przygotować wszystko do kąpania Malucha, a jak Mężuś wraca to i jego trzeba nakarmić - dobrze że chociaż on sam się umie sobą zająć i się wykąpać :D No i tak się robi wieczór... Coś tam jednak pomalutku działam, bo nie wyobrażam sobie siedzieć bezczynnie przed telewizorem i nic nie robić :) Nawet jak coś oglądam to zwykle biorę jakąś robótkę w ręce i dłubię. No i niech mi ktoś powie, że jak siedzę w domu to nic nie robię... albo że jestem leniem.... No w sumie z natury to jestem leniem i to śmierdzącym :D ale nie mam teraz czasu leniuchować. To kończę marudzenie i do napisania kochani :)
Bardzo fajne nagrody, twoja karteczka urocza! dzidzie sa cudowne, choć człowiek nie wie, jak się nazywa....Buźka!
OdpowiedzUsuńŚliczne wszystkie prezenty ... gratuluję wygranej . Ach te obowiązki ... czas wypełniony przez cały dzień podziwiam takie Matki Polki chociaż i ja ostatnio mam mało czasu na swoje decupażowe przyjemności ... ciągle jestem do tyłu . Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńNo, Ty to na pewno nie jesteś leniem! Calutki dzień zajęta i wieczorem padnięta. Refleksja nad samokąpaniem Męża bardzo interesująca :)))
OdpowiedzUsuńGratuluję również wygranej w Candy! Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego!
Cudne prezenty oraz gratuluję wygranej :) :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrezenty bardzo ładne - zarówno te otrzymane, jak i wysłane. Maluchowi nie ma co się dziwić, że woli ciepłe mleko - z mamy też przecież cieplejsze niż temperatura pokojowa ciągnął. Co do lenistwa, to już dawno udowodniono, że ludzie leniwi, czyli tacy jak ja, są najbardziej zapracowani, bo robią wszystko, żeby nic nie robić, a jeśli dodać do tego wrodzoną wielozadaniowość kobiet, to nie odstajesz od normy. W necie krążył kiedyś taki tekst o tym, co robi kobieta, gdy wieczorem mówi "Idę spać." - po drodze do łóżka wykona jeszcze milion niezbędnych czynności, gdy tymczasem jej mąż mówiąc "Idę spać.", wyłącza telewizor i wędruje prosto do łóżka. A propos męża - skoro potrafi sam sobą się zająć i wykąpać, to może i jedzenie potrafiłby sam sobie zrobić? Jestem pewna, że tak, wystarczy spróbować, ale wiadomo - podane smakuje lepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ależ śliczności dostałaś :) zazdroszczę szczególnie wiklinowego koszyczka :)
OdpowiedzUsuńFajne prezenciki. :)
OdpowiedzUsuń