poniedziałek, 29 września 2014

Torebkowy zawrót głowy :)

Wracam znów do lalek :)
Przy okazji szycia kurteczek i bucików zaszalałam z torebkami :) Miałam wielki zapał do szycia torebeczek barbiowych, a tak prezentują się efekty  mojej tygodniowej pracy:
Torebki "patchworkowe":







 Kwiatkowe:




 I inne:





Gdyby znalazł się ktoś chętny to torebeczki są na sprzedaż (oprócz dwóch od lewej kwiatkowych) - cena 7 zł sztuka + wysyłka polecony ekonomiczny 6 zł lub priorytet 8 zł.

sobota, 27 września 2014

Brakujący element i moje uszytki :)

Wreszcie się doczekałam i do mojej łazienki przyjechała zamówiona skrzynia :D To już był prawie ostatni element do łazienki- jeszcze chcę zrobić obrazki statków na ścianę w różnych technikach, ale muszę znaleźć czas, a ten tydzień nie bardzo mogłam robić bajzel, bo Synuś był w domu ze względu na przeziębienie, a dodatkowo był u nas Brat Mężusia, żeby pomóc trochę przy remoncie.
No ale szyć musiałam :) Bo mnie wzięło na szycie, a miałam kilka projektów, które dojrzały do wykonania. I tak do mojej ślicznej łazienkowej skrzyni uszyłam materac, poduszki i poszewki do nich - po dwie dla każdej, żeby było na przebranie jak się pobrudzą.
A to efekty:



Uszyłam też młodemu ochraniacz na fotel do auta, z kieszonkami, żeby mógł włożyć tam sobie wodę w butelce czy jakąś zabawkę - tak się prezentuje w aucie:



No i jeszcze uszyłam sobie pokrowiec na maszynę do szycia. Chciałam mieć taki już dawno i wykorzystałam też po raz pierwszy patchwork, bo marzyłam o czymś patchworkowym w moim domu. I wreszcie uszyłam :D Pokrowiec ma kieszonkę na pedała xD i drugą na kabel czy nici (w tle widać mój bajzel w wersji mini :D )



A dzisiaj do południa uszyłam Synusiowi słonia, bo szyć mi się jeszcze chce, a nie mam gotowych pomysłów, więc jak młody zarzucił pomysłem na słonia to mu z przyjemnością uszyłam :)



czwartek, 25 września 2014

Dla małego rozbójnika :)

Ponieważ czasem poranki są już chłodne, więc postanowiłam zrobić mojemu Pierworodnemu czapkę na szydełku. Chciałam zrobić mu hełm rycerski, ale stwierdziłam, że po co mam wydawać kasę na szarą włóczkę, jak mogę zużyć tą którą mam na stanie, czyli białą. No i zrobiłam mu kask kierowcy rajdowego z opuszczanym wizjerem (bo mnie już Siostra pouczyła, że kask nie ma przyłbicy tylko właśnie wizjer :)
 Szydełkowałam na oko, bez wzoru, bo takowego nie miałam. I pewnie jakbym robiła drugą taką czapkę to by wyszła inaczej :) A mój Synuś mam teraz fazę na kosmos i przemianował kask rajdowca na hełm astronauty :D
 Uszyłam też młodemu kapcie, bo na razie nie grzejemy podłogówki i posadzka jest zimna, a poza tym jak będzie skończona druga część domu, to tam już nie ma ogrzewania podłogowego więc i tak musiałabym mu sprawić kapciochy :) Jeszcze muszę sobie uszyć balerinowe kapcie, bo mi też teraz zimno w stopy :)
 Kapcie - łapy niedźwiedzia:
 I z resztek rurek po pracach nad ogrzewaniem zrobiłam młodemu miękki miecz :)

niedziela, 21 września 2014

Moje wianki :)

Nie mogłam się powstrzymać i musiałam pochwalić się moimi wiankami :) Nastawiłam się na ich zrobienie... I zrobiłam ich już 9, a kolejne 5 czeka w kolejce na dokończenie - normalnie masowa produkcja :D
A teraz proszę podziwiać - mnie się strasznie podobają i jestem z nich dumna :)










Nie pisałam wcześniej, bo przyjechali do mnie trochę niespodziewani goście :) Wprawdzie czekałam kiedy przyjadą, ale że będą już na ten weekend to się nie spodziewałam do godziny 14 w piątek kiedy to zadzwonił Brat Mężusia, że do nas jedzie. A w sobotę przyjechała Siostra z rodziną i Teściowa. Więc musiałam w trybie superszybkim posprzątać wszystkie moje robótki i resztę, no i zrobić obiad :) No, ale za to mamy już sufit na korytarzu, a Braciszek zostaje jeszcze - bo reszta dzisiaj rano pojechała, i ma zagipsować i zeszlifować, a jakbyco to się go jeszcze do innych prac wykorzysta :D
A Synuś mój przeziębienie już załapał i jutro nie pójdzie napewno do przedszkola, a zaś to się zobaczy jak będzie się czuł. We wtorek jadę po panele i drzwi do pokojów, farbę już mam, jeszcze tylko Mężuś musi potynkować i zagładziować i może za miesiąc będzie na gotowo :)

Jeszcze chciałam tylko uprzedzić, że mimo iż przerwałam cykl lalkowych postów, to zostało mi jeszcze 4 do opublikowania, no ale koniecznie musiałam się pochwalić tymi wiankami i jeszcze w kolejnym poście pochwalę się moimi użytkowcami zrobionymi dla Synusia, a zaś wrócę do obiecanych 4 postów :)

środa, 17 września 2014

Kurtki, buty i torebki - Dama kier

Najpierw Mel w domu - jeszcze w kapciach, szykuje się do wyjścia na miasto:
 Kapcie musiałam przymocować przezroczystymi gumeczkami, bo spadały :)
 Mój Mężuś przechodził obok jak robiłam tę sesję i mówi: "Co ona taka rozkraczona?" :)


 No i gotowa Dama kier:


 Tylko torebki są aż trzy wersje do wyboru :) Z serduszkami:

 
 Z imitacją zamka błyskawicznego:

 I z fikuśną ozdobą:
 Melania chyba wybrała tę trzecią :)


Wszystkie trzy wersje razem:
 I jeszcze raz kozaczki:
 A kurteczka jest zapinana na zatrzaski:

Mnie nostalgiczny nastrój pomału przechodzi -to chyba rzeczywiście wina ciążowej burzy hormonalnej :) Teraz lalkowe miniatury poszły w odstawkę i zabrałam się za wianki :) Ale o tym później, bo zostało jeszcze kilka postów z lalkowym staffem :D
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...