Obiecałam pokazać mój debiut w tej materii, ale najpierw chciałam Wam pięknie podziękować za przesympatyczne komentarze pod poprzednim postem - te wszystkie ciepłe słowa są bardzo budujące :) Normalnie jak balsam na moje ostatnio trochę smutne serducho - dziękuję! :)
A wracając do plastiku - miałam okazję przetestować prześliczny zestaw od Kokardki -link
No te wzory są po prostu cudowne i miałam bardzo ambitne plany wyhaftować je wszystkie, ale....
Cóż... nie dałam rady... Zaczęłam haftować żółtą budkę dla ptaków i zmęczyłam ją jakoś do końca - tzn. sam domek, bo już dalej nie dałabym rady. Ta plastikowa kanwa jest okropna!
Powyginała mi się jak nie wiem - mam nadzieję że jak podkleję filcem to się to wyprostuje....
Wiem że niektóre z Was miały już do czynienia z plastikowymi kanwami - czy też Wam się tak robiło? Może coś nie tak wyszywałam? Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami w tej kwestii :)
Wogóle to bardzo zmaltretowałam sobie palec wskazujący u prawej ręki - musiałam robić kilkudniowe przerwy w haftowaniu, bo miałam rany od igły. Jak wyszywałam to starałam się wkładać tak jak się haftuje na normalnej kanwie - przez dwie dziurki, ale musiałam być niesamowicie ostrożna, bo w dwóch miejscach mi pękła kanwa od naporu igły... Może trzeba to haftować po jednej dziurce, ale bym chyba oszalała - nie mam zbyt wiele cierpliwości, a i tak do cna te niewielkie pokłady wyczerpują moje chłopaki, więc jakbym się jeszcze miała się męczyć po jednej dziurce z tym haftem, to bym chyba rzuciła to wszystko w kąt...
Zestaw nitek jest bardzo bogaty - podejrzewam, że jakbym szyła tak jak jest w instrukcji po 2 niteczki i bym zrobiła wszystkie obrazki to i tak by mi zostało tych nitek sporo, bo tak było w poprzednich zestawach które miałam okazję testować z Kokardką. Poniżej widać całą zawartość zestawu tuż po wyjęciu z opakowania - jak dla mnie to jeszcze powinien zawierać filc do podklejenia tyłu. No i znów wzór jest czarno-biały, a lepiej mi się wyszywa jak są kolory naniesione na wzorze.
Obrazek wyszywałam 3 nitkami, bo lepiej kryły plastik. Różnicę widać tylko na nóżce budki, bo jeden z brązów jest tam haftowany dwoma nitkami, a już cała reszta trzema. Tak sobie myślę, że to też może być powodem, że mi się powyginał ten obrazek? Nie wiem...
Także tym razem bardzo ciężko mi ocenić zestaw - ma wiele minusów, ale te wzory są takie śliczne, że chyba je wyhaftuję na zwykłej kanwie :)
Więcej co tam mam Wam do powiedzenia to napiszę w kolejnym poście, bo tu i tak już dosyć długo mi wyszło :) Pozdrawiam Was serdecznie :)
poniedziałek, 27 czerwca 2016
sobota, 18 czerwca 2016
Haft matematyczny i mini-zagadka :)
Witajcie kochani :)
No jakoś tak nie mam kiedy przysiąść i wrzucić posta - cały zeszły tydzień mieliśmy próby do spektaklu o chrzcie Mieszka i nocy świętojańskiej, w dodatku musiałam tam jeździć z moimi dwoma łobuzami, bo Mężuś chodził na drugą zmianę... Wczoraj była premiera, ale już jutro mam z kolei zawody na turnieju sołectw z naszej gminy. Wogóle to nie mam spokoju w weekendy od początku miesiąca, bo wciąż są jakieś festyny - mam już dosyć tego imprezowania ;) Na szczęście nie mam już na głowie Dnia Dziecka i żadnych innych imprez -tzn. planuję małe spotkanie grillowo-dożynkowe, ale tylko tak, żeby sobie ludziska mogli razem posiedzieć, pogadać, a zjeść i wypić we własnym zakresie :D Więc w wolnych chwilach mogę sobie coś tam rękodzielniczo działać :) I w następnym poście pokażę Wam świeżutki haft na plastikowej kanwie :)
A teraz do rzeczy - najpierw pochwalę się jaki mój Starszak wykonał haft matematyczny, a właściwie dwa - ja mu tylko uszykowałam dziurki, nawlekałam igłę i od czasu do czasu podpowiadałam, jak ma szyć, ale dosyć szybko załapał i serduszko robił prawie bez podpowiedzi :) W sumie zaczęliśmy od trudniejszego projektu, ale może to i lepiej, bo przynajmniej dobrze zrozumiał o co chodzi - oto jego dzieła (zamazałam tylko imię i nazwisko przy ichtiozaurze :)
To jest zakładka na konkurs w przedszkolu i mój synek dostał wyróżnienie :)
A tu serduszko na kartkę dla Pani na koniec roku przedszkolnego - przypominam, że Starszak ma 5,5 roku i robił haft pierwszy raz w życiu, więc jak widać haft matematyczny jest dziecinnie prosty :)
Teraz czas na moje prace :)
Córeczka Sąsiadki miała w tym roku komunię, więc zrobiłam dla niej pamiątkę - widziałam taką śliczną karteczkę u Milki Chmiel na blogu - zdjęcie pochodzi z bloga Milki, która nie tylko robi śliczne hafty matematyczne, ale jest dla mnie mistrzynią origami modułowego :) Zajrzyjcie do niej koniecznie :) No i po prostu musiałam zrobić taką - no oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zmieniła conieco, także niznacznie się różni od pierwowzoru :)
Zrobiłam też karteczkę dla nowonarodzonego członka naszej rodziny - synka mojej Kuzynki - wyhaftowałam też metryczkę, ale zamazałam z racji ochrony danych osobowych :D
No i ostatnia matematyczna praca jak na razie - sowa dla Pani wychowawczyni Starszaka - w środek wklejone jego serduszko i podziękowania. Sowa znaleziona gdzieś na necie, no ale nie miałam wzoru więc dziurkowałam według uznania.
No i jeszcze mini-zagadka - obecnie pracuję nad jakimś projektem związanym ze zdjęciem poniżej - kto pierwszy odgadnie ma u mnie niespodziankę :D
Aha - niedługo planuję wysłać wreszcie przesyłki do dziewczyn, które się zapisały u mnie na podaj dalej, ale potrzebuję jeszcze jakiś miesiąc, bo po drodze mam też u siebie wczasowiczów na tydzień i na tydzień wybieram się do Rodziców, więc może w sierpniu mi się uda - a może za tydzień - kto to wie :D Ale się szykuję, więc zobaczymy jak wyjdzie...
No jakoś tak nie mam kiedy przysiąść i wrzucić posta - cały zeszły tydzień mieliśmy próby do spektaklu o chrzcie Mieszka i nocy świętojańskiej, w dodatku musiałam tam jeździć z moimi dwoma łobuzami, bo Mężuś chodził na drugą zmianę... Wczoraj była premiera, ale już jutro mam z kolei zawody na turnieju sołectw z naszej gminy. Wogóle to nie mam spokoju w weekendy od początku miesiąca, bo wciąż są jakieś festyny - mam już dosyć tego imprezowania ;) Na szczęście nie mam już na głowie Dnia Dziecka i żadnych innych imprez -tzn. planuję małe spotkanie grillowo-dożynkowe, ale tylko tak, żeby sobie ludziska mogli razem posiedzieć, pogadać, a zjeść i wypić we własnym zakresie :D Więc w wolnych chwilach mogę sobie coś tam rękodzielniczo działać :) I w następnym poście pokażę Wam świeżutki haft na plastikowej kanwie :)
A teraz do rzeczy - najpierw pochwalę się jaki mój Starszak wykonał haft matematyczny, a właściwie dwa - ja mu tylko uszykowałam dziurki, nawlekałam igłę i od czasu do czasu podpowiadałam, jak ma szyć, ale dosyć szybko załapał i serduszko robił prawie bez podpowiedzi :) W sumie zaczęliśmy od trudniejszego projektu, ale może to i lepiej, bo przynajmniej dobrze zrozumiał o co chodzi - oto jego dzieła (zamazałam tylko imię i nazwisko przy ichtiozaurze :)
To jest zakładka na konkurs w przedszkolu i mój synek dostał wyróżnienie :)
Teraz czas na moje prace :)
Córeczka Sąsiadki miała w tym roku komunię, więc zrobiłam dla niej pamiątkę - widziałam taką śliczną karteczkę u Milki Chmiel na blogu - zdjęcie pochodzi z bloga Milki, która nie tylko robi śliczne hafty matematyczne, ale jest dla mnie mistrzynią origami modułowego :) Zajrzyjcie do niej koniecznie :) No i po prostu musiałam zrobić taką - no oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zmieniła conieco, także niznacznie się różni od pierwowzoru :)
Zrobiłam też karteczkę dla nowonarodzonego członka naszej rodziny - synka mojej Kuzynki - wyhaftowałam też metryczkę, ale zamazałam z racji ochrony danych osobowych :D
No i ostatnia matematyczna praca jak na razie - sowa dla Pani wychowawczyni Starszaka - w środek wklejone jego serduszko i podziękowania. Sowa znaleziona gdzieś na necie, no ale nie miałam wzoru więc dziurkowałam według uznania.
No i jeszcze mini-zagadka - obecnie pracuję nad jakimś projektem związanym ze zdjęciem poniżej - kto pierwszy odgadnie ma u mnie niespodziankę :D
Aha - niedługo planuję wysłać wreszcie przesyłki do dziewczyn, które się zapisały u mnie na podaj dalej, ale potrzebuję jeszcze jakiś miesiąc, bo po drodze mam też u siebie wczasowiczów na tydzień i na tydzień wybieram się do Rodziców, więc może w sierpniu mi się uda - a może za tydzień - kto to wie :D Ale się szykuję, więc zobaczymy jak wyjdzie...
wtorek, 7 czerwca 2016
I nadal w niedoczasie...
Jakoś się nie mogę pozbierać po tym Dniu Dziecka... Jeszcze nawet na sali do końca nie posprzątałam... Normalnie masakra... Ale za to w domu już mam ogarnięte i w ogródku jako-tako :)
A dzisiaj jeszcze wracając do naszej pirackiej zabawy chciałam Wam pokazać wściekle głodnego Kapitana Czarnobrodego, którego zrobiłam z papermache. Wzorowałam się na zdjęciu znalezionym na pintereście - o tym:
A moja wersja wyglądała tak:
A dzisiaj jeszcze wracając do naszej pirackiej zabawy chciałam Wam pokazać wściekle głodnego Kapitana Czarnobrodego, którego zrobiłam z papermache. Wzorowałam się na zdjęciu znalezionym na pintereście - o tym:
A moja wersja wyglądała tak:
Do gęby trzeba było trafić woreczkami z ryżem, które uszyłam :)
W następnym poście pokażę Wam jakie matematyczne karteczki musiałam zrobić w tzw. międzyczasie, bo się zdarzyły ważne okoliczności, ale to już więcej powiem niedługo :) A teraz muszę się wreszcie wziąć w garść, bo jeszcze mam kilka ważnych wydarzeń w tym roku :) Pozdrawiam Was bardzo ciepło i serdecznie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)