A mało brakowało, a by się wcale nie odbył, bo od rana wczoraj lało jak z cebra! Ale jakoś koło 11 wreszcie się wypogodziło, porozkładaliśmy się ze sprzętem, dmuchańcami i grami i była zabawa. Pierwszy raz prowadziłam taki festyn i ponad połowy z zaplanowanych zabaw nie zrobiliśmy, ale tylko ja wiedziałam co ma być w programie więc pikuś :D A poza tym przy tego typu imprezach trzeba się dostosowywać do warunków i ilości dzieci, bo niestety nie da się przewidzieć ile ludzi przyjdzie. Teraz nie było źle - coś koło 25-30 dzieci + rodziny, ale myślę, że byłoby conajmniej drugie tyle, gdyby pogoda była inna. Ja jestem zadowolona, dzieci i rodzice też więc jest dobrze :)
A żeby nie było na sucho to mam kilka zdjęć prac, które zajmowały mi czas przez ostatnie 2 miesiące:
Kto zgadnie z czego jest ster? Moi ludzie byli zachwyceni megarecyklingiem :D
Beczkę robiłam też sama:
Widzicie skrzynię skarbów na ladzie?
Stateczki już pokazywałam, a tutaj są w użyciu :) jak się dobrze przyjrzeć to widać też morskie galaretki ze statkami z jabłek i z białym żaglem na wykałaczce :)
A tutaj część gier i zabaw:
I mój strój- też sama robiłam - jak ludzie zobaczyli mnie w tym przebraniu to się bardzo chętnie też przebrali - prawie cała moja załoga od obstawienia stanowisk z grami była przebrana i dzieci też :)
A po naszej imprezie wbiliśmy ekipą do sąsiedniej wioski na ich zabawę - w tych pirackich przebraniach i dostaliśmy stolik dla vipów :D No i posypały się zaproszenia na kolejne zabawy :)Teraz muszę odsapnąć, posprzątać i będę mogła wrócić do moich robótek - jak obskoczę wszystkie festyny w okolicy :D