Miałam napisać szybko, a zrobiły się prawie 2 tygodnie... Więc ostrzegam, że będzie bardzo dużo zdjęć :)
I właśnie 2 tygodnie temu w weekend wzięliśmy się z Mężusiem za porządki w naszych szopkach, a że jeszcze miałam nieco siły po całym dniu porządkowania, to pomalowałam jedne z drzwi resztkami farby zielonej... Niebieskie drzwi był już pomalowane w zeszłym roku. Nie wiem dlaczego, ale to malowanie mnie odprężało, tylko drzwi do pomalowania się już skończyły... :D
Jak pisałam poprzedniego posta to jeszcze hiacynty kwitły, a teraz już mam tulipany i otwierają się narcyzy i czosnek ozdobny...Brzoskwinie już przekwitły po tych niecałych 2 tygodniach- na zdjęciu jeszcze cieszą oko swoim różem :)
Bergenia zakwitła mi pierwszy raz po 5 latach :) Wcześniejsze stanowisko zdecydowanie jej nie służyło... No i nadal ma kwiaty :)
Tak samo szafirki - ale to już chyba kwestia kilku dni zanim przekwitną...
Jasna magnolia już mi zrzuciła płatki, ale za to różowa się otwarła na świat :)
Migdałki dopiero rozwijały pączki, a teraz już mi zostały pojedyncze kwiatki - reszta opadła...
Forsycje też już prawie przekwitły...
Ale jak pięknie wyglądają inne krzewy i kwiaty:
Serduszka okazała <3I jakieś kwiatki rabatkowe- ktoś wie jakie?
No i mały bonus- tipi moich chłopaków, z zeszłorocznego dnia dziecka mi został i teraz sobie stoi na podwórku :)
Koniec :) Ktoś dotrwał? :D Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze pod poprzednimi postami :) Czytam wszystkie z prawdziwą radością :) Zawsze zaglądam też do Was, chociaż rzadko zostawiam komentarze. Także do następnego :)