Na razie przerwa w kartkach, ale krótka- bo muszę dorobić kartek ślubnych - jakoś tak się złożyło, że prawie mi wszystkie wyszły :)
Mam za sobą 2 ciężkie tygodnie. Nie dosyć że w pracy (dzieci jeszcze wciąż płaczą, a niektóre to wręcz wrzeszczą...) to jeszcze prywatnie, bo zepsuł nam się samochód Męża i miałam takie urwanie głowy i kombinowanie jak pogodzić odległość naszych zakładów pracy (ponad 40 km)... MA-SA-KRA! I jeszcze w tym wszystkim moja dieta na insulinooporność i bogata w żelazo... Jestem zmęczona.
Podobają mi się bardzo Twoje męskie kartki z krawatami i garniturem. Wyszły extra, zawsze miałam z nimi problem
OdpowiedzUsuńA zła passa kiedyś minie . Podziwiam za samozaparcie
Pozdrawiam
oj duzo tego...bedzie zapas
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa, że wciąż pod górkę ale nic nie trwa wiecznie - nawet zła passa. Urocze karteczki Mireczko, szczególnie te męskie.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski. Spróbuj trochę odpocząć:)
Ale masz zapas kartek - śliczne.
OdpowiedzUsuńZdrówka i cierpliwości z dietą.
Buziaki
Piękne kartki.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, kochana.